A co by było, gdyby wygrał Trzaskowski? Całe szczęście to tylko zły sen
To była najostrzejsza kampania wyborcza na ostatnich lat, pełna brudnych chwytów i ciosów zadawanych przez stronę rządzącą. Stronę, która kreowała w roli faworyta Rafała Trzaskowskiego. Polacy wybrali inaczej niż chciał tego salon. Gdyby stało się inaczej, konsekwencje dla Polski byłyby nieodwracalne. Alternatywną rzeczywistość wyobraził sobie Piotr Czyżewski.
Niektórzy mówią wprost, strach jednak pomyśleć, co by się stało, gdyby wynik wyborczy był inny i prezydentem zostałby Rafał Trzaskowski, jak rozmawiałby z prezydentem Donaldem Trumpem. To dwa zupełnie różne poziomy ambicji i wiary w państwo. Nawrocki proponuje silną Polskę, a Trzaskowski zachęcał amerykańskiego prezydenta do wspólnego jedzenia Prince Polo.
Podczas wystąpień publicznych też by różnie mogło być. Wszak prezydent Rafał Trzaskowski często był odbierany jako ten, który tracił panowanie nad sobą.
Natomiast na przeciwników zastępca Donalda Tuska reagował w żenujący sposób. Wpadek przejęzyczeń, zwykłych wygłupów i niestosowności Rafała Trzaskowskiego było co niemiara. Taki Bronisław Komorowski, tylko bardziej na luzie. I pewnie taka sama byłaby jego prezydentura. Pełna dyplomatycznych wpadek, podpisywania wszystkiego, co z Sejmu przesyłałaby obecna władza i epatująca manią wyższości nad milionami obywateli. Całe szczęście Polacy zdecydowali inaczej.
Cały felieton w materiale wideo.
źr. wPolsce24











