Publicystyka

Jacek Karnowski ujawnia: Za dwa tygodnie Tuska może już nie być. Weźmie teczuszkę

opublikowano:
- Premier Tusk naprawdę może za tydzień, dwa, trzy wziąć teczuszkę i powiedzieć, idę, bo dostałem jakąś propozycję. To naprawdę jest na stole - mówił na antenie telewizji wPolsce24 redaktor naczelny stacji Jacek Karnowski. Dziennikarz dodawał, że w partii szykowany jest przewrót, na którego czele stoją Radosław Sikorski i Adam Bodnar.

Z pewnością nie tak wyobrażał sobie powrót do krajowej polityki Donald Tusk. Zaledwie 1,5 roku po objęciu urzędu premiera, notowania jego rządu szorują o dno, a zaufanie to Tuska z każdym dniem spada. 

Dostrzegają to politycy tej partii, którzy, chcąc ratować własną skórę, już teraz planują zmianę na szczycie władzy. Plotki, które od dłuższego czasu krążą na sejmowych korytarzach potwierdził dzisiaj na antenie telewizji wPolsce24 redaktor Jacek Karnowski.

- Z tego co wiem, to w środku tam rzeczywiście jest gorąco. Radosław Sikorski naprawdę szykuje się do przejęcia funkcji premiera. Co ciekawe, ma taki, może zaskakujący sojusz z Adamem Bodnarem, ministrem sprawiedliwości. Te różne działania Adama Bodnara, choćby ściganie teraz Grzegorza Brauna za te stare sprawy, to są różne sygnały do różnych środowisk. Spodziewane jest odejście Donalda Tuska, które może nastąpić zaskakująco szybko. I to wcale nie za pare miesięcy. Są tacy, którzy twierdzą, że Donald Tusk ma już upatrzoną pozycję poza Polską, która ma mu dać bezpieczeństwo i immunitet - mówił Karnowski.

Dziennikarz dodawał, że Radosław Sikorski zbiera ekipę, która ma obalić premiera:

- On naprawdę idzie po Tuska, idzie po władzę w obozie rządzącym. To są takie informacje, które mam i które są po prostu wiarygodne. One też zgadzają się z tym obrazem, który widzimy, z tym premierem, który nie wita się z ministrami, który jest coraz bardziej zamknięty, z którego śmieje się własny obóz polityczny - zaznaczył redaktor naczelny. 

Do słów redakcyjnego kolegi odniósł się Marcin Wikło, który zwrócił uwagę, że przeciwko Tuskowi przemawia przede wszystkim niezadowolenie Polaków:

- Sondaże dają rządowi 32 proc. poparcia. To jest tylko ten żelazny elektorat Donalda Tuska, który on miał i który będzie miał zawsze a to oznacza, że nikogo więcej przez te blisko dwa lata już nie nałowił, że nikomu z Polaków nie umożliwił lepszego życia, bo jeżeli patrzymy w swoje portfele, jeżeli tak uczciwie się zastanawiamy, czy żyje nam się lepiej, to po kilkunastu miesiącach tego rządu nie możemy tego powiedzieć - mówił Wikło.

Według Jacka Karnowskiego, lider Platformy już widzi, że grunt pod jego stopami się pali:

- Premier Tusk naprawdę może za tydzień, dwa, trzy wziąć teczuszkę i powiedzieć, idę, bo dostałem jakąś propozycję. To naprawdę jest na stole - podsumował Karnowski.

Cała rozmowa w materiale wideo:

źr. wPolsce24 

Publicystyka

Ważny apel kapitan Anny Michalskiej. Znamienne słowa byłej rzecznik Straży Granicznej

opublikowano:
W ostatnich dniach media obiegła informacja o uniewinnieniu aktora Piotra Zelta, oskarżonego o zniesławienie byłej rzeczniczki Straży Granicznej, kpt. Anny Michalskiej. Sprawa wywołała gorącą dyskusję na temat roli mundurowych oraz granic krytyki wobec osób pełniących służbę publiczną.
(screen za wPolsce24)
Dla patriotów stała się symbolem niezłomności polskich funkcjonariuszy strzegących granicy Rzeczypospolitej. Na przedstawicieli środowisk lewicowo-liberalnych jej postawa zadziałała jak czerwona płachta na byka. Posypały się kalumnie, oskarżenia i hańbiące słowa, które doprowadziły niektórych celebrytów przed oblicze sądu. Wyroki, które przed tymi sądami zapadły, najlepiej byłoby pominąć milczeniem. Oddajmy jednak głos kapitan Annie Michalskiej, która odniosła się do całej sytuacji.
Polska

Czy prezydentowi coś grozi? "Ta władza nie cofnie się przed niczym. To są bandyci"

opublikowano:
Zaprzysiężenie Karola Nawrockiego. Obok dziennikarze komentują pierwsze 100 dni prezydentury.
Karol Nawrocki wściekle atakowany przez rządzących. Czy prezydentowi może coś grozić? (fot. wPolsce24)
- Mam wrażenie, że Karol Nawrocki powinien być jeszcze bardziej pilnowany. Ogromne przed nim wyzwania, ale też niebezpieczeństwa. Wiemy, co to jest za władza. To są bandyci bardzo często. Są ludzie, którzy będą używali okropnych narzędzi wobec Karola Nawrockiego - powiedział na antenie telewizji wPolsce24 Wojciech Biedroń w rozmowie z Jackiem Karnowskim.
Publicystyka

A co by było, gdyby wygrał Trzaskowski? Całe szczęście to tylko zły sen

opublikowano:
Kampania wyborcza Rafała Trzaskowskiego pełna była licznych wpadek. Tu zachwala prince polo
Rafał Trzaskowski zachwala Prince Polo (fot. wPolsce24)
W dzisiejszym wydaniu "Wiadomości wPolsce24" redaktor Piotr Czyżewski uraczył nas zabawnym wideofelietonem o tym, co by było, gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski. Choć to materiał dość wesoły, gdyby jednak Polacy zagłosowali inaczej, nie byłoby nam do śmiechu.
Polska

Jacek Karnowski: Osunęliśmy się do statusu republiki bananowej

opublikowano:
Jacek Karnowski wyjaśnia, o co chodzi w ataku na Szymona Szeredę . Redaktor naczelny telewizji wPolsce24 odpowiada na tle wielu książek, co pokazuje, jak dużą i bogatą ma bibliotekę
Jacek Karnowski wyjaśnia, o co chodzi w ataku na Szymona Szeredę (fot. wPolsce24)
Dziennikarz telewizji wPolsce24 Szymon Szereda, musi tłumaczyć się przed policją z tego, że zadaje pytania zwolennikom rządu. Nasz reporter staje się symbolem tego, co robi ta władza z wolnością słowa i z wolnością wypowiedzi. - To absurd mówił w porannym programie naszej stacji redaktor naczelny Jacek Karnowski.
Publicystyka

Dziennikarz wPolsce24 z zarzutami za… zadawanie pytań. Skandaliczna sprawa trafi do Rzecznika Praw Obywatelskich

opublikowano:
Szymon Szereda zadawał pytania m.in. pierwszemu przewodniczącemu KOD Mateuszowi Kijowskiemu
Szymon Szereda zadawał pytania m.in. pierwszemu przewodniczącemu KOD Mateuszowi Kijowskiemu (Fot. wPolsce24)
Sprawa, która w normalnie funkcjonującej demokracji nie powinna wydarzyć się nigdy, dzieje się dziś w Polsce: dziennikarz telewizji wPolsce24 Szymon Szereda usłyszał zarzuty za wykonywanie swoich obowiązków zawodowych. Powodem miało być rzekome „zakłócanie zgromadzenia” — w praktyce: zadawanie pytań aktywistom koalicji „13 grudnia” przed budynkiem Sądu Najwyższego.