Publicystyka

Jak radna KO została dyrektorem ważnego muzeum? Fascynujące kulisy walki o władzę w Koalicji Obywatelskiej!

opublikowano:
Radna Koalicji Obywatelskiej Beata Michalec wygrała powtórny konkurs na dyrektorkę Muzeum Literatury w Warszawie, który – według relacji – miał być przygotowany tak, aby zapewnić jej zwycięstwo. Zarzuty dotyczą zarówno kryteriów konkursu, jak i składu komisji, w której dominowali urzędnicy powiązani z władzami Mazowsza.
(fot. screen za GW/Oko Press/Freepik)
Radna Koalicji Obywatelskiej Beata Michalec wygrała powtórny konkurs na dyrektorkę Muzeum Literatury w Warszawie, który – według relacji portalu Oko Press – miał być przygotowany tak, aby zapewnić jej zwycięstwo. Zarzuty dotyczą zarówno kryteriów konkursu, jak i składu komisji, w której dominowali urzędnicy powiązani z władzami Mazowsza.​ To jednak dopiero początek!

W tle tej sprawy widać, jak mocno skonfliktowane są ze sobą poszczególne frakcje Koalicji Obywatelskiej. 

- Faworytka marszałka województwa mazowieckiego Adama Struzika, radna KO Beata Michalec wygrała powtórny konkurs na dyrektorkę Muzeum Literatury w Warszawie. Kontrkandydatami Michalec byli Marek Zagańczyk, pisarz, eseista i wydawca, przez dziesięć lat zastępca redaktora naczelnego „Zeszytów Literackich”, oraz Jarosław Borowiec, historyk literatury, redaktor, edytor, doktor nauk humanistycznych. Reprezentujący Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jacek Dehnel i Marzanna Kielar zgłosili votum separatum do werdyktu komisji ze względu na jej skład i możliwość konfliktu interesów, jak i sam przebieg obrad. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przebieg prac komisji był burzliwy, a przedstawicielom MKiDN utrudniano zadawanie pytań - czytamy w portalu Oko Press.

Nie dało się nie wygrać?

Tekst opisuje nowy konkurs, który ogłoszono po tym, jak władze Mazowsza zignorowały wynik poprzedniego postępowania, w którym wygrała menedżerka kultury Agnieszka Celeda, a przegrywającą kandydatką była właśnie Beata Michalec.

W styczniu 2025 roku zarząd województwa powołał Michalec na p.o. dyrektorki, a kolejne postępowanie konkursowe rozpisano już według nowych zasad.

Oko Press przypomina, iż na powyższe dictum zareagowały instytucje kultury, m. in. Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej. W wymogach konkursu zabrakło warunku wykształcenia i doświadczenia w dziedzinie literatury, historii literatury czy muzealnictwa, a także znajomości języka obcego, co jest standardem w podobnych procedurach.

Takie kryteria miały otworzyć drogę kandydatce, która nie posiada dorobku stricte literackiego, ale ma silne zaplecze polityczne. Tu dochodzimy do sedna, czyli do pytania równie starego, jak sama polityka. 

Kto liczy głosy?​

W 11‑osobowej komisji większość stanowili urzędnicy związani z samorządem rządzonym przez KO i PSL oraz politycy powiązani z koalicją, oceniający swoją partyjną koleżankę.

Oko Press zauważa, iż jedynie troje członków – przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Związku Literatów Polskich – miało kompetencje literackie i naukowe, a przedstawicieli Stowarzyszenia Pisarzy Polskich w ogóle nie dopuszczono do głosu.

Słusznie, wszak pisarze nie są przecież od mówienia, tylko od pisania, o czym wie każdy uczeń szkoły podstawowej. 

Najzabawniejsze (choć nie wiemy, czy to właściwe słowo) jest to, że w tej walce ucierpieli najwierniejsi literaccy bojownicy o praworządność i demokrację, czyli reprezentanci Ministerstwa Kultury, pisarz Jacek Dehnel i poetka Marzanna Kielar. To oni zgłosili votum separatum do werdyktu komisji, wskazując na możliwy konflikt interesów i kontrowersyjny przebieg obrad.

Relacje z posiedzeń mówią o utrudnianiu zadawania pytań przez osoby reprezentujące resort kultury. Czyżby demokracja się nie sprawdzała? 

Diabeł tkwi w szczegółach

Równie ciekawy, jak same wybory, jest opis sprawowania władzy w Muzeum przez politycznych nominatów. Te z kolei relacjonuje w innym tekście "Gazeta Wyborcza".

- (...) do prac inwentaryzacyjnych nad rękopisami delegowano osoby, którym brak było właściwych kompetencji, m.in. kierowców, pracowników administracyjnych i stolarzy, którzy nie zostali przeszkoleni przez konserwatora. Prace prowadzono w warunkach mogących zagrażać bezpieczeństwu zbiorów - czytamy w tekście opisującym pracę nowej "starej" pani dyrektor. 

Nikt nie ukrywa, że ostateczny bilans roku kierowania Muzeum przez Beatę Michalec jako p.o. dyrektorki budzi poważne zastrzeżenia i zmusza do postawienia pytań o jej kompetencje. 

Jednocześnie opisany w tekstach mechanizm, czyli ignorowanie wyników pierwszego konkursu i powołanie „swojej” osoby na p.o. dyrektora i rozpisywanie kolejnych konkursów aż do skutku - nie jest jednostkowy. Ten sam „numer” miał zostać powtórzony także w Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie.

Tam ostatecznie dyrektorem został działacz PSL Józef Zalewski, mimo że pierwszy konkurs wygrała wieloletnia kuratorka tej instytucji, historyczka sztuki Magdalena Ginter‑Frołow.

Jeśli schemat działa, to należy z niego korzystać. W czasach demokracji walczącej trzeba przecież od czasu do czasu zadbać o to, żeby głos ludu był zgodny z oczekiwaniami? Jeśli ktoś myśli, że można zadowolić się przypadkowymi rozstrzygnięciami, które są efektem tego czy innego konkursu, to ewidentnie nie dorósł do demokracji. 

źr. wPolsce24 za Oko Press

 

Publicystyka

"Ekspert Tuska" ordynarnie zwyzywał dziennikarkę. Padły skandaliczne słowa

opublikowano:
Marzena Nykiel podczas urodzin wPolityce.pl. w tle wulgarny wpis dr Krzysztofa Kontka
Dr Krzysztof Kontek zaatakował dziennikarkę wPolityce.pl (fot. wPolsce24)
Dr Krzysztof Kontek, który szerokiej publiczności dał się poznać po wyborach prezydenckich, kiedy to podważał ich wynik, teraz postanowił zaatakować dziennikarkę Marzenę Nykiel. Kontek zwyzywał redaktor naczelną portalu wPolityce.pl, bo ta raczyła przypomnieć, że to m. in. on odpowiadał za system oceny kandydatów w Konkursie Chopinowskim.
Publicystyka

Ważny apel kapitan Anny Michalskiej. Znamienne słowa byłej rzecznik Straży Granicznej

opublikowano:
W ostatnich dniach media obiegła informacja o uniewinnieniu aktora Piotra Zelta, oskarżonego o zniesławienie byłej rzeczniczki Straży Granicznej, kpt. Anny Michalskiej. Sprawa wywołała gorącą dyskusję na temat roli mundurowych oraz granic krytyki wobec osób pełniących służbę publiczną.
(screen za wPolsce24)
Dla patriotów stała się symbolem niezłomności polskich funkcjonariuszy strzegących granicy Rzeczypospolitej. Na przedstawicieli środowisk lewicowo-liberalnych jej postawa zadziałała jak czerwona płachta na byka. Posypały się kalumnie, oskarżenia i hańbiące słowa, które doprowadziły niektórych celebrytów przed oblicze sądu. Wyroki, które przed tymi sądami zapadły, najlepiej byłoby pominąć milczeniem. Oddajmy jednak głos kapitan Annie Michalskiej, która odniosła się do całej sytuacji.
Publicystyka

A co by było, gdyby wygrał Trzaskowski? Całe szczęście to tylko zły sen

opublikowano:
Kampania wyborcza Rafała Trzaskowskiego pełna była licznych wpadek. Tu zachwala prince polo
Rafał Trzaskowski zachwala Prince Polo (fot. wPolsce24)
W dzisiejszym wydaniu "Wiadomości wPolsce24" redaktor Piotr Czyżewski uraczył nas zabawnym wideofelietonem o tym, co by było, gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski. Choć to materiał dość wesoły, gdyby jednak Polacy zagłosowali inaczej, nie byłoby nam do śmiechu.
Publicystyka

Dziennikarz wPolsce24 z zarzutami za… zadawanie pytań. Skandaliczna sprawa trafi do Rzecznika Praw Obywatelskich

opublikowano:
Szymon Szereda zadawał pytania m.in. pierwszemu przewodniczącemu KOD Mateuszowi Kijowskiemu
Szymon Szereda zadawał pytania m.in. pierwszemu przewodniczącemu KOD Mateuszowi Kijowskiemu (Fot. wPolsce24)
Sprawa, która w normalnie funkcjonującej demokracji nie powinna wydarzyć się nigdy, dzieje się dziś w Polsce: dziennikarz telewizji wPolsce24 Szymon Szereda usłyszał zarzuty za wykonywanie swoich obowiązków zawodowych. Powodem miało być rzekome „zakłócanie zgromadzenia” — w praktyce: zadawanie pytań aktywistom koalicji „13 grudnia” przed budynkiem Sądu Najwyższego.
Publicystyka

Minister Bogucki zmiażdżył Tuska. Premier kipiał ze złości

opublikowano:
Wściekłość Donalda Tuska podczas przemówienia szefa Kancelarii Premiera Zbigniewa Boguckiego. Premier zaciska usta
Wściekłość Donalda Tuska podczas przemówienia szefa Kancelarii Premiera Zbigniewa Boguckiego (fot. wPolsce24)
Najpierw było dość absurdalne przemówienie premiera Donalda Tuska, w którym oskarżał prezydenta Karola Nawrockiego i obóz PiS o chronienie przestępców i wspieranie rosyjskiej mafii, a później odpowiedź szefa Kancelarii Prezydenta Zbigniewa Boguckiego, która z pewnością przejdzie do historii polskiego parlamentaryzmu, po której Donald Tusk miał naprawdę nietęgą minę. Bogucki przypomniał, kto tak naprawdę był politykiem działającym na korzyść Rosji.
Publicystyka

Jacek Karnowski: Ta władza jest szczególnie bezwstydna

opublikowano:
Cały komitet polityków KO podczas otwarcia mostu tymczasowego
Cały komitet polityków KO podczas otwarcia mostu tymczasowego (fot. wPolsce24)
- Ta władza jest szczególnie bezwstydna. Ona się w ogromnej większości chwali tym, co zrobili poprzednicy - powiedział na antenie telewizji wPolsce24