Stanowski do Tuska i Giertycha: może jeszcze koński łeb mi wyślecie? Służby niszczą Kanał Zero?

Pierwsze skrzypce w nagonce na Kanał Zero gra oczywiście Roman Giertych. Pan mecenas wziął na siebie rolą bulteriera i cyngla Tuska w jednym i zawsze najbardziej angażuje się w ataki i próby zdyskredytowania każdego kto nie pieje z zachwytu nad polityką rządu. Stanowski, który od początku postawił sobie za cel tworzyć jak najbardziej obiektywne i niezaangażowane po żadnej politycznej stronie medium, które dysponuje przy okazji ogromnymi zasięgami w polskim internecie, straszliwie mecenasa Giertycha uwiera.
Giertych na tropie mafii
Ostatnio jednak pan mecenas przeszedł sam siebie, gdy "wyśledził" powiązania Kanału Zero... z praniem brudnych pieniędzy, handlem ludźmi czy przemysłem pornograficznym. W jaki sposób? Okazało się, że jeden z dostawców usługi internetowej (chodzi o tzw. VPN), który zaczął się reklamować w Kanale Zero ma być powiązany z takimi "sprawami". Atak na Kanał Zero nastąpił wówczas, gdy jego twórca i zarządca przebywał akurat w Ameryce Południowej, gdzie bawił m.in. na meczu ligi argentyńskiej, nagrywając zresztą kolejny program dla swoich widzów. Minęło zatem kilka dni zanim Stanowski wrócił do Polski i mógł zareagować. Ale wrócił i dziś zareagował.
Po pierwsze zauważył, że wspomniany reklamodawca nie podjął współpracy jedynie z Kanałem Zero, ale także z innymi mediami, w tym wieloma z głównego nurtu, ale oczywiście tym innym mediom nikt związków z handlem ludźmi nie zarzucił. Po drugie zauważył, że Kanał Zero zawiesił współpracę ze wspomnianym reklamodawcą do czasu wyjaśnienia pojawiających się wokół niego wątpliwości, choć wcale nie musiał tego robić, bo biznes jaki prowadzi ten człowiek wciąż jest w Polsce legalny, a on sam może podróżować po świecie, gdyż nikt nawet nie zabrał mu paszportu. Trudno zatem oczekiwać, by medium, do którego przychodzi legalnie działająca firma i chce reklamować swoje legalne usługi nie mogła skorzystać z takiej oferty.
Tusk nie chce przyjść na wywiad
Jednocześnie szef Kanału Zero ponowił swoje zaproszenie do studia zarówno dla Giertycha, jak i Donalda Tuska. Tymczasem Stanowski zauważył, że Roman Giertych wystąpił z... interpelacją do ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka w sprawie Kanału Zero. Żeby było zabawniej to minister Żurek całkiem niedawno sam był gościem Stanowskiego.
"Romana Giertycha, czy nam się to podoba czy nie, należy traktować jako ważnego polityka partii rządzącej i bliskiego współpracownika premiera Donalda Tuska. I ten oto osobnik pozwala sobie zamieszczać wpisy, w których w sprytny niby sposób, pozwala sobie wiązać Kanał Zero z mafią, handlem ludźmi, praniem brudnych pięniedzy i ogłasza, że w sprawie Kanału Zero sporządza interpelację do ministra sprawiedliwości. To jeszcze jest Białoruś, czy już Rosja? Panie Giertych czy pan na końcu swoich bajek widzi łagry dla nas, czy może już publiczne egzekucje? (...) Co to są za metody? Może jeszcze koński łeb mi wyślecie w prezencie, żebym za bardzo nie szarżował? Bo mi tu pachnie naprawdę jakimiś działaniami mafijnymi, ale z drugiej strony" - powiedział Stanowski.
Od razu wyjaśniamy - odcięty koński łeb to nawiązanie do słynnej sceny z "Ojca Chrzestnego", w żadnym wypadku nie chodzi tu o nawoływanie do dekapitacji mecenasa Giertycha, powszechnie zwanego "koniem".
Olgierd Jarosz za X/Oficjalne Zero











