Kranówka na Pomorzu została celowo skażona? Policja bada zaskakujący wątek w sprawie

Organy ścigania z powiatu puckiego analizują sprawę zakażenia sieci wodociągowej na terenie miejscowości Mosty, Mechelinki oraz Kosakowo–Złote Piaski. Pierwsze informacje pojawiły się w środę rano. Śledczy nie wykluczają różnych scenariuszy, które mogły doprowadzić do skażenia wody - również z udziałem osób trzecich.
– Dziś około godziny 13:00 policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Pucku otrzymali zgłoszenie od Straży Gminnej w Kosakowie dotyczące podejrzenia nieprawidłowej ingerencji w instalację wodną na terenie jednego z ośrodków w Mostach. Sprawa dotyczy obszaru objętego decyzją sanepidu o braku przydatności wody do spożycia. Na miejsce skierowano policjantów z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego oraz technika kryminalistyki, który wykonuje oględziny i zabezpiecza ślady. Na terenie ośrodka pracują również przedstawiciele Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych oraz sanepidu. Funkcjonariusze sprawdzają, czy doszło do ingerencji osób trzecich i czy mogło to mieć wpływ na zanieczyszczenie wody – wyjaśnia w rozmowie z wPolsce24 oficer prasowa KPP w Pucku, asp. sztab. Joanna Samula.
Władze gminy wystosowały także apel do mieszkańców, aby wstrzymali się od spożywania skażonej wody. Ostrzeżono również przed powielaniem informacji z niezweryfikowanych źródeł, które mogą służyć szerzeniu dezinformacji i wywoływaniu paniki. Przypomniano, by wszelkich aktualnych wiadomości szukać wyłącznie w oficjalnych komunikatach gminy. Potwierdzono również, że trwają prace nad przywróceniem właściwego stanu instalacji.
Jak się okazuje, już w piątek mieszkańcy wspomnianych miejscowości zostali poinformowani przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) o niezdatności lokalnej wody do spożycia. Wówczas, zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez pucki sanepid, potwierdzono obecność bakterii Escherichia coli.
Podobne komunikaty otrzymywali także mieszkańcy Gdyni, których początkowo ostrzegano przed możliwym skażeniem. Ostatecznie dzięki przeprowadzonym badaniom potwierdzono, że mieszkańcom tego miasta nic nie grozi. Asp. Krzysztof Czarnecki z zespołu prasowo-informacyjnego Komendanta Miejskiego Policji w Gdyni wyjaśnia w rozmowie z naszym portalem, że tamtejsza policja nie odnotowała sygnałów podobnych do tych z Kosakowa i na ten moment nie analizuje sytuacji pod kątem ewentualnego działania osób trzecich.
źr. wPolsce24











