Wielki powrót Sławomira Nowaka! Co robił kolega Tuska na ważnych targach zbrojeniowych?
Kiedyś był prawą ręką Donalda Tuska. Potem - szefem kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego. W międzyczasie pełnił funkcję ministra transportu w rządzie PO-PSL. Sławomir Nowak, bo o nim mowa, musiał odejść z polskiej polityki, bo dopadła go "afera zegarkowa", był także jednym z bohaterów afery taśmowej. W "Sowie" mówił m.in. o zaniepokojeniu kontrolami skarbówki w firmie prowadzonej przez jego żonę.
Przeniósł się na Ukrainę, przyjął obywatelstwo tego kraju i został szefem Państwowej Służby Dróg Samochodowych Ukrawtodor. Tam także został jednak bohaterem afery, i to znacznie poważniejszej od tych polskich. Nowak jest oskarżony o przyjęcie ponad 6,1 mln złotych łapówek . W zamian miał wspierać określone firmy w przetargach na remonty dróg na Ukrainie. Zarzuty obejmują również założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Nowak nie przyznaje się do winy. Chociaż śledztwo przeciwko niemu prowadziły także służby ukraińskie, uważa on się za ofiarę rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Wrócił do interesów ze spółkami?
Wydawałoby się, że przynajmniej do czasu zakończenia procesu i ewentualnego oczyszczenia ze wszystkich lub choć części zarzutów Sławomir Nowak powinien pozostawać w cieniu. Tak się nie dzieje. Jest aktywny w mediach społecznościowych, wystawił swoje obrazy na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Teraz zaś widziano go na Forum Polskiego Przemysłu Zbrojeniowego na Stadionie Narodowym.
- Czy to oznacza, że po tym jak były polityk, który po wyjściu z aresztu wrócił do biznesu – ponownie stanął na czele swojej firmy doradczej Europe Partners – powrócił też do współpracy ze spółkami skarbu państwa? - pytały dziennikarki "Wprost" Eliza Olczyk i Joanna Miziołek, które ujawniły sprawę.
źr. wPolsce24