Afera władzy. PSL zamieniło państwowy instytut w prywatny folwark a działacz tej partii zorganizował tam balangę!

O skandalu w Narodowym Instytucie Kultury i Dziedzictwa Wsi informuje „Rzeczpospolita”. Dziennikarze opisują ludzi powiązanych z Polskim Stronnictwem Ludowym, którzy dostali pracę w NIKiDW po tym, jak władzę przejęła koalicja Donalda Tuska.
Zielone znajomości
Pełniącą obowiązki dyrektora państwowej instytucji jest Elżbieta Osińska-Kassa. Jej mężem jest Marek Kassa, nazywany przez media „komisarzem ludowym PSL w Telewizji Polskiej”. Nowy szef będącej częścią NIKiDW Centralnej Biblioteki Rolniczej w Puławach to z kolei Dariusz Suszyński. Raczej nie zaszkodził mu w otrzymaniu pracy fakt, że w ostatnich wyborach samorządowych kandydował z listy Trzeciej Drogi (czyli PSL i Polski 2050 Szymona Hołowni). Kierownikiem kadr w Instytucie jest inny kandydat na radnego – z bratniej listy Koalicji Obywatelskiej.
Młodzież PSL robi imprezy w państwowym instytucie
„Rz” podkreśla, że nudną pracę w Instytucie szczególnie umiłowali sobie młodzi, rzutcy działacze peeselowskiej młodzieżówki, czyli Związku Młodzieży Wiejskiej. Zastępczynią dyrektorki jest tam działaczka ZMW Nina Sapa, która jeszcze niedawno kandydowała do sejmiku wojewódzkiego z listy Trzeciej Drogi. Jej hasło brzmiało: „Nam, młodym, też się chce!”.
Według „Rz” z ZMW związanych jest szereg nowych pracowników Instytutu – nawet na stanowiskach sekretarek. O tym, że ludowcy czują się tam jak u siebie najlepiej świadczy fakt, że jeden z działaczy młodzieżówki zorganizował w NIKiDW… osiemnastkę. Za tą imprezę akurat zapłacono, ale za Forum Liderów Obszarów Wiejskich, która odbyła się w siedzibie Instytutu w Warszawie, ZMW nie dał ani złotówki.
Atakowali prawicę za nepotyzm
Szefostwo NIKiDW twierdzi, że jedynym kryterium otrzymania pracy są tam kompetencje i doświadczenie. Odrzucone zostają też inne zarzuty, np. o bezpłatnym użyczeniu ZMW budynku na imprezę (Instytut twierdzi, że podpisał porozumienie o współpracy z ZMW). Pikanterii sprawie dodaje fakt, że w czasie rządów PiS ówczesna opozycja, w tym oczywiście PSL, atakowała prawicę, że tworzy instytucje tylko po to, by tworzyć etaty dla działaczy.
źr.wPolsce24 za Rzeczpospolita