Wiadomo, co dalej z Campusem Trzaskowskiego. „Z powodów dosyć oczywistych”

Plotki na temat tego, że w tym roku impreza może się nie odbyć, krążyły od pewnego czasu, ale nikt nie chciał ich oficjalnie potwierdzić. W końcu zrobił to sam Trzaskowski.
„Potrzebujemy czasu, aby zastanowić się nad tym, jak zorganizować się w zmieniającej się rzeczywistości” – tłumaczył prezydent Warszawy, chociaż nie wyjaśnił, z jakich to "oczywistych powodów" Campus się nie odbędzie. Zarazem zapewnił: „wrócimy w sierpniu przyszłego roku”.
Campus Polska Przyszłości to impreza, która w rzeczywistości miała wynieść Trzaskowskiego do prezydentury. Po raz pierwszy została zorganizowana w 2020 roku po wyborach prezydenckich, które Trzaskowski nieznacznie przegrał z Andrzejem Dudą. Z roku na rok nabierała rozmachu i pomimo szczytnych haseł o „budowaniu społeczności młodych liderów” czy pobudzanie „aktywności obywatelskiej i wymiany poglądów w otwartej atmosferze”, było jasne, że jej celem jest promowanie jej inicjatora i wzmacnianie jego popularności wśród młodych wyborców.
Wydarzenie było finansowane przez samorządy (np. Miasto Olsztyn czy województwo warmińsko-mazurskie) oraz takie organizacje jak Open Society Foundation czy Konrad Adenauer Stiftung, co od początku budziło wiele kontrowersji. Po wyborach parlamentarnych w 2023 r. politycy PiS zarzucili PO nawet nielegalne finansowanie kampanii wyborczej. Chodziło o to, że ich zdaniem Campus Polska Przyszłości był formą agitacji na rzecz KO, finansowaną częściowo ze środków publicznych i zagranicznych, co jest niezgodne z Kodeksem wyborczym.
1 czerwca, w II turze wyborów prezydenckich, popierany przez PiS Karol Nawrocki, zdobywając 50,89 proc. głosów, pokonał kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, który uzyskał 49,11 proc.
źr. wPolsce24 za X