Tak wściekły nie był dawno. Premier „nie akceptuje głosowania” w sprawie CPK. „Wspaniały widok upokorzonego Tuska”

Tak wściekłego Donalda Tuska nie widzieliśmy dawno. Roztrzęsiony premier komentował podniesionym głosem wynik głosowania w sprawie prezydenckiego projektu przywracającego pierwotny, sensowny i dobry dla mniejszych miejscowości oraz polskiego przemysłu projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Gwałcenie tego, co mówi konstytucja
- Nie akceptuję głosowania posłów. Nie dlatego, że jest to projekt prezydencki, chociaż powinno być oczywiste dla każdego, począwszy od marszałka Hołowni, że próba rządzenia poprzez projekty ustaw prezydenckich i równocześnie wetowanie wszystkiego, co przyjmuje rząd, jest także jawnym gwałceniem tego, co mówi konstytucja o tym, jak ma wyglądać ustrój w Polsce – perorował Tusk na briefingu prasowym.
Hołownia się wyłamał
Za odrzuceniem ustawy Karola Nawrockiego w pierwszym czytaniu byli posłowie Platformy, PSL i Lewicy. Przeciwko PiS, Konfederacja, Partia Razem i ludzie Grzegorza Brauna. Decydujący dla wyniku głosowania był rozkład poparcia w klubie Polska 2050. Kilkoro posłów, w tym Szymon Hołownia, zagłosowało przeciwko wyrzuceniu projektu do śmieci, kilkoro się wstrzymało – to wystarczyło, bo ustawa Nawrockiego przeszła do następnego czytania.
"Jest mi przykro"
- To jest dzisiaj wielki spór o to, czy wbrew konstytucji prezydent będzie przejmował coraz większe obszary władzy, czy zgodnie z konstytucją rząd i większość parlamentarna będzie decydowała o tym, jaki jest bieg rzeczy w kraju – dodawał Tusk, wygrażając w zawoalowany sposób niegrzecznym posłom Hołowni.
- Jest mi przykro, że marszałek Hołownia i tak duża grupa posłów z jego ugrupowania też stanęła w tej kwestii po stronie prezydenta Nawrockiego, bo to bardzo źle wróży na przyszłość – powiedział Tusk.
"Otwarcie podważał rolę Sejmu"
W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy, bo tak zdenerwowanego premiera nie widzieliśmy od bardzo dawna.
- Wspaniały widok upokorzonego Tuska w Sejmie po głosowaniu w sprawie CPK. On nawet nie był „wściekły”, on był w szoku, jakby go ciężarówka trafiła. Bełkotał, że nie uznaje głosowania, że „rządzi rząd, a nie prezydent”. Otwarcie podważał rolę Sejmu. To, co tam sobie myślisz, już nikogo nie interesuje, Tusk! – stwierdził konserwatywny dziennikarz i analityk Paweł Rybicki.
źr. wPolsce24