Szokujący projekt MEN dla przedszkoli. Czy dzieci będą bezpieczne?

Jak ustalił „Dziennik Gazeta Prawna”, do minister Barbary Nowackiej oraz Katarzyny Lubnauer trafił list podpisany przez specjalistów, prawników i przedstawicieli NGO. W dokumencie projekt określono jako „szkodliwy dla dzieci” i niewłaściwy do wdrożenia.
Wśród krytyków znalazł się m.in. dr Karol Dudek-Różycki, przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych. Podkreśla on, że przedszkolaki powinny rozwijać motorykę poprzez ruch, zabawę, wycinanie i lepienie, a nie siedzieć przy kartach pracy i uczyć się pisania. Zwraca też uwagę na brak zakazu korzystania z ekranów, co – w jego opinii – może zwiększać ryzyko autyzmu cyfrowego, opóźnień w rozwoju mowy i problemów ze wzrokiem.
Kontrowersje wywołuje także zapis o wyjściach na świeże powietrze, które mają odbywać się „przynajmniej raz w tygodniu”. Eksperci twierdzą, że tak niskie minimum jest sprzeczne z podstawowymi potrzebami fizycznymi i psychicznymi dzieci.
Równie krytycznie na projekt zareagowała Rada ds. monitorowania wdrażania reformy oświaty im. KEN. Wskazuje, że zmiany powinny opierać się na obecnie obowiązującej podstawie i realnie uwzględniać zagrożenia związane z technologiami cyfrowymi.
Autorzy projektu, w tym Agnieszka Kuźba, odpierają zarzuty. Przekonuje ona, że część głośnych tez wynika z wyrwania zapisów z kontekstu. Jej zdaniem spontaniczne kreślenie liter nie oznacza formalnej nauki pisania, a zapis dotyczący wyjść na świeże powietrze jedynie dostosowuje wymagania do realiów pracy przedszkoli. Dodaje również, że okazjonalne korzystanie z urządzeń cyfrowych, takich jak aparaty czy mikroskopy, nie zaburza prawidłowego rozwoju dziecka.
źr. wPolsce24 za "Dziennik Gazeta Prawna"











