Szkoła została zamknięta z dnia na dzień. Konfrontacja rodziców z dyrekcją skończyła się interwencją policji
Los placówki szkolno-przedszkolnej w Łużnej-Zaborówce był już przesądzony. W poniedziałek Rada Gminy Łużna podjęła decyzję o zamknięciu obiektu z końcem roku szkolnego 2024/2025. Jednak szkoła została zamknięta znacznie szybciej. Kolejnego dnia Państwowa Straż Pożarna wydała postanowienie, w którym oceniono, że budynek nie spełnia wymogów przeciwpożarowych i przebywanie w nim stanowi zagrożenie dla życia.
Szkoła została zamknięta
Dyrekcja placówki zareagowała natychmiast, wydając zarządzenie o zamknięciu szkoły. W związku z tym zajęcia, które miały się odbyć w środę i czwartek zostały zawieszone. Na ten czas zapewniono uczniom opiekę na terenie Zespoły Szkolno-Przedszkolnego nr 1. Dyrekcja postanowiła również, że w dniach 4-8 listopada lekcje zostaną przeprowadzone w formule zdalnej. Po tym czasie dzieci będą mogły uczęszczać na zajęcia do szkoły podstawowej nr 1.
Rodzice otrzymali we wtorek decyzję o zamknięciu placówki. Do wiadomości wysłanej za pośrednictwem e-dziennika, dołączono opinię Państwowej Straży Pożarnej. Zarządzenie dyrekcji szkoły spotkało się z oburzeniem rodziców, którzy licznie stawili się w szkole w celu zabrania rzeczy swoich dzieci. Sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli i doszło do konfrontacji z dyrektorką, podczas której rodzice wyrazili swoje niezadowolenie. Według relacji „Gazety Krakowskiej” miała ona zostać obrzucona przez rodziców inwektywami i zamknięta w swoim gabinecie.
Interwencja policji
Do szkoły wezwano policję. Jak informuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach, Gustaw Janas, funkcjonariusze otrzymali wezwanie w sprawie „awanturującej się grupy około 30 osób”. Rodzice zostali wylegitymowani, ale policjanci nie stwierdzili, żeby na terenie placówki doszło do przestępstwa.
Portal halogorlice.info przekazał, że rodzice wyrażali niezadowolenie ze sposobu, w jaki przeprowadzono zamknięcie szkoły. Dyrekcji zarzucono brak reakcji i podjęcia próby rozwiązania problemu. Jedna z kobiet opuszczając teren placówki wyniosła z niej makietę szkoły.
- Tak wyglądała nasza szkoła na Zaborówce. To jest jej koniec. Pozostanie po niej tylko ta makieta – mówiła matka jednego z uczniów.
źr. wPolsce24 za "Gazeta Krakowska"/ halogorlice.info