Szczątki tajemniczego drona na plaży w Ustce. Wojsko zdradziło co to było

Po naruszeniu 9 września polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, jeszcze długo odnajdywano ich szczątki i wraki. Jak informuje Polsat News, tym razem fragmenty wraku drona odnaleziono na plaży w Ustce.
Mariusz Jasłowski, który je znalazł, powiedział Radiu Gdańsk, że znalezione części nie przypominały komercyjnych dronów. Wystawały z nich kable, a na obudowie zauważył nietypowe oznaczenia. Mężczyzna od razu powiadomił odpowiednie służby – Straż Graniczną i Żandarmerię Wojskową – które zabezpieczyły to znalezisko.
Major Krzewina-Hyc poinformowała jednak, że tym razem to nie były szczątki rosyjskiego drona – a polskiego imitatora celu powietrznego, który był używany podczas ćwiczeń ogniowych i szkolenia obrony przeciwlotniczej. To urządzenie służy do symulowania zachowania i cech prawdziwego celu powietrznego, takiego jak samolot, śmigłowiec czy bezzałogowiec. Jego zadaniem jest stworzenie realistycznych warunków treningowych bez konieczności użycia prawdziwych maszyn bojowych – wyjaśniła.
Rzecznik wyjaśniła, że tego imitatora użyto podczas ćwiczeń na poligonie w Ustce, a morze wyrzuciło jego fragmenty na plażę. Zaapelowała, by w razie odnalezienia na plaży podejrzanych metalowych przedmiotów, w tym dronów i ich fragmentów, nie dotykać ich i od razu powiadomić służby.
źr. wPolsce24 za Polsat News







