Stanowski ostro o piwie Menztena z Trzaskowskim: "Mieli wrócić na tarczy, a wrócili z tarczą i Mentzenem jako breloczkiem"

Przypomnijmy: wczoraj wieczorem doszło do spotkania Sławomira Mentzena z Rafałem Trzaskowskim w siedzibie kancelarii podatkowej lidera Nowej Nadziei. Celem rozmowy miała być próba przekonania wyborców Mentzena do poparcia wiceprzewodniczącego PO. Sztuka ta nie do końca się udała. Trzaskowski nie podpisał deklaracji przygotowanej przez Mentzena (choć przyznał, że zgadza się z połową jej postulatów), a wyniki ankiety przeprowadzonej na kanale polityka Konfederacji jasno pokazały, że wyborcy Nowej Nadziei nie zostali przekonani.
Tuż po spotkaniu Mentzen poszedł piwo do własnego pubu z Rafałem Trzaskowskim oraz innymi prominentnymi politykami Platformy Sławomirem Nitrasem i Radosławem Sikorskim. To spotkanie wywołało falę krytyki wśród sympatyków Konfederacji.
Bezlitosny w swojej ocenie był Krzysztof Stanowski, który ostro skomentował całą sytuację. Uznał, że Mentzen dał się wykorzystać w politycznej grze prowadzonej przez Platformę Obywatelską. W jego ocenie poseł Konfederacji popełnił ogromny błąd.
- Na ostatniej prostej kampanii prezydenckiej Platforma Obywatelska weszła w posiadanie Sławomira Mentzena. Oni muszą mieć tam naprawdę niezły ubaw - lider Konfederacji dał się rozegrać jak dziecko. Okazało się, że może się z Platformą nie zgadzać w niczym, może widzieć w niej zdrajców i złodziei, ale jednego nie może jej odmówić: piwa. Kiedy tylko ktoś powie Mentzenowi, że można się z nim napić, on nie pyta: w jakim celu? Czy powinien? Czy za chwilę nie stanie się kampanijnym gadżetem? On pyta: lager czy pszeniczne? - pisze Stanowski
- Platforma zrobiła z Mentzena breloczek do kluczy. Pojechali do Torunia, skąd mieli wrócić na tarczy, a wrócili z tarczą - i z Mentzenem jako breloczkiem. To jest kampanijne arcydzieło Rafała Trzaskowskiego i kompromitacja Sławomira Mentzena - skwitował swoją wypowiedź twórca Kanału Zero.
Źr.wPolsce24 za X/Krzysztof Stanowski