Pamiętacie „aferę maseczkową”, która miała pogrążyć PiS? Jest prawomocne umorzenie, żadnej afery nie było. "Cyrk hejterów z PO"

O prawomocnym umorzeniu śledztwa w sprawie „afery maseczkowej” informuje portal Wirtualna Polska. Prokuratura badała transakcje zawierane w pierwszych miesiącach pandemii COVID-19. Dostawcą maseczek był m.in. instruktor narciarstwa, według mediów i polityków PO pozostający w podejrzanych związkach rodzinnych z ówczesnym ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim. Resort miał zapłacić znacznie zawyżoną cenę, maseczki miały nie spełniać norm, badany był także wątek prania brudnych pieniędzy.
To miała być afera tysiąclecia
Według Platformy Obywatelskiej, reprezentowanej w tej sprawie m.in. przez „śledczych” posłów Michała Szczerbę i Dariusza Jońskiego, mieliśmy do czynienia z jedną z największych afer w historii. Dziennikarze Gazety Wyborczej za ujawnienie sprawy dostawali nagrody branżowe.
„Prokuratura ustaliła, że w przypadku zakupu maseczek nie doszło do oszustwa, ponieważ dostawcy nie mieli zamiaru wprowadzić ministerstwa w błąd. Z zebranych dowodów wynika, że polscy importerzy sami byli przekonani o jakości towaru - chiński producent przekazał im certyfikat rzekomo potwierdzający spełnienie norm przez maseczki, który następnie trafił do Ministerstwa Zdrowia. Sprzedający działali w przeświadczeniu, że dostarczają pełnowartościowy sprzęt zgodny z wymogami prawa” – czytamy na wp.pl.
Polityczny cyrk hejterów z PO
Prokuratura Adama Bodnara umorzyła śledztwo. Z decyzją tą nie zgadzało się Ministerstwo Zdrowia Izabeli Leszczyny. Sprawa trafiła więc do sądu. Ten, 27 czerwca br., utrzymał w mocy umorzenie śledztwa. Oznacza to, że „afery maseczkowej” nie było, nikomu w tej sprawie nie zostaną przedstawione żadne zarzuty.
- Tak się kończy polityczny cyrk hejterów z PO – skomentował europoseł PiS Michał Dworczyk, który w czasie pandemii COVID-19 pełnił funkcję szefa kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego.
źr. wPolsce24 za wp.pl