Kobieta ostrzegała, że lekarz namawiał ją do aborcji. Sąd ją za to skazał

Sprawa zaczęła się od internetowej dyskusji. Jak informuje tygodnik "Niedziela", jedna z jej uczestniczek zapytała o dobrego lekarza do prowadzenia trudnej ciąży w Starogardzie Gdańskim. Inny uczestnik dyskusji zasugerował Piotra A. W odpowiedzi pani Weronika przestrzegła przed nim i opowiedziała swoją historię.
Błędna diagnoza
Kilka lat wcześniej Weronika była w ciąży. Lekarz zdiagnozował u jej dziecka zespół Downa i miał nachalnie namawiać ją, by je zabiła. "Niedziela" informuje, że aborcja miałaby się odbyć poza szpitalem, w jego gabinecie, co jest niezgodne z prawem. Kobieta nie dała się przekonać, a dziecko urodziło się bez wady genetycznej, chociaż stres, który przeżyła w ciąży, odbił się na jego zdrowiu.
Po kilku miesiącach pani Weronika otrzymała wezwanie na policję. Tam poinformowano ją, że postawiono jej zarzut zniesławienia lekarza (art. 212 kk). Policjanci pobrali jej także próbkę śliny i odciski palców. "Niedziela" zauważa, że było to zbędne i wyglądało jak próba jej zastraszenia.
Sąd ją skazał
Proces toczył się z wyłączeniem jawności. 10 lutego sędzia zdecydował, że jest winna stawianego jej zarzutu. Skazał ją na 4 miesiące prac społecznych, zamieszczenie przeprosin w mediach i pokrycie kosztów finansowych procesu.
"Niedziela" informuje, że podczas ostatniej rozprawy sędzia nie próbował udawać bezstronnego. W pewnym momencie wezwał nawet na przesłuchanie jedną z uczestniczek pikiety prolife, która odbywała się przed wejściem do sądu. Choć nie miała nic wspólnego z medycyną, zadawał jej pytania o to, kiedy zaczyna się życie człowieka i czy dziecko przed narodzinami może coś czuć, a także kazał jej interpretować wyniki badań pani Weroniki.
Fundacja Życie i Rodzina, która opiekuje się panią Weroniką, zapowiedziała apelację od wyroku. Zapowiada także kroki prawne w związku z zachowaniem sędziego.
źr. wPolsce24 za "Niedziela"