Skandal wokół rozmowy z Donaldem Trumpem. Rząd kłamie w sprawie konsultacji?

Nie milkną echa wokół skandalu związanego z zapowiedzią rozmowy Donalda Tuska z Donaldem Trumpem. Do niczego takiego nie doszło, podczas telefonicznego szczytu Polskę reprezentował prezydent Karol Nawrocki. Stało się tak, jak ujawniła telewizja wPolsce24, na życzenie Amerykanów, którzy nie chcieli przy stole premiera.
Rozmowa, której nie było
Przypomnijmy: o tym, że to Tusk będzie rozmawiał z Donaldem Trumpem informowali rzecznik rządu Adam Szłapka i wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Szybko okazało się to nieprawdą.
- Myśmy już od wczoraj, jako zaplecze pana prezydenta, wiedzieli, kto uczestniczy w tej rozmowie, i że będzie to Karol Nawrocki, więc nie mam zupełnie wiedzy na temat tego, skąd brał informacje pan rzecznik Szłapka, czy pan minister Tomczyk - powiedział prezydencki minister Marcin Przydacz.
Szłapka tłumaczył potem, że nie chodziło mu o rozmowę Tuska z Trumpem, tylko z… Wołodymyrem Zełenskim i innymi europejskimi przywódcami w sprawie rozmowy z Trumpem.
Konsultacje jak z kabaretu
Dobrą minę do złej gry robił też sam premier.
- Udało się zgodnie z konstytucją i tradycją w naszej polityce ustalić wspólne stanowisko. Nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń - mówił o rozmowie Nawrocki-Trump.
O tym, jak naprawdę wyglądało „ustalanie wspólnego stanowiska” poinformował dziennikarz Wirtualnej Polski Michał Wróblewski.
- Jeden z członków rządu zajmujących się USA 15 min przed rozmową Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem miał powiedzieć przez telefon do jednego z prezydenckich ministrów, by trzymać wspólną linię w rozmowach dotyczących Rosji i Ukrainy. Tyle – napisał na X Wróblewski.
Ręce opadają.
źr. wPolsce24, wp.pl, PAP