Rząd otwiera furtkę dla związków partnerskich. „To wydmuszka, ale i krok w stronę podważenia małżeństwa”

- • PSL i Lewica ogłosiły kompromis w sprawie tzw. ustawy o „statusie osoby najbliższej”.
• Projekt – jak przekonują autorzy – ma dotyczyć „związków nieformalnych”, ale eksperci alarmują: to próba obejścia konstytucyjnej ochrony małżeństwa.
• Jarosław Kaczyński: „To ultralewicowy projekt, który ma zastąpić małżeństwo pseudozwiązkami”.
• Prawnicy wskazują: większość rozwiązań, którymi chwalą się autorzy ustawy, już istnieje w polskim prawie.
– To nie tylko niekonstytucyjna, ale wręcz antyspołeczna propozycja – ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Zmierza do zastąpienia tradycyjnego małżeństwa pseudozwiązkami. To rozwiązanie uderzające w podstawową komórkę społeczną, jaką jest rodzina – podkreślił.
Podobne stanowisko prezentują eksperci Instytutu Ordo Iuris. Prawnik Nikodem Bernaciak zauważa, że większość rozwiązań, którymi chwali się rząd, już dziś funkcjonuje w polskim prawie.
– Nie trzeba żadnej nowej instytucji, by uzyskać dostęp do dokumentacji medycznej partnera, dziedziczyć po sobie czy wspólnie prowadzić rachunek bankowy. Wszystko to można dziś zrobić – przypomina. – Ta ustawa nie ułatwia życia, lecz służy ideologicznemu celowi: instytucjonalizacji homozwiązków pod nową nazwą – dodaje.
Krok po kroku – rozmywanie pojęcia małżeństwa
Choć autorzy projektu zapewniają, że ustawa „nie narusza art. 18 Konstytucji RP”, eksperci są innego zdania. Ich zdaniem mamy do czynienia z klasycznym przykładem przesuwania granicy – metodą małych kroków.
– Najpierw tworzy się „status osoby najbliższej”, potem „związek nieformalny”, a za chwilę pojawi się „związek rejestrowany”. Mechanizm jest znany – komentuje jeden z konstytucjonalistów.
Instytut Ordo Iuris zapowiada, że wraz z organizacjami pro-life i prorodzinnymi będzie podejmował działania, by zablokować ustawę.
– Nie pozwolimy na przemycanie rozwiązań sprzecznych z Konstytucją i dobrem społecznym. Polska nie może stać się laboratorium eksperymentów obyczajowych – podkreślają przedstawiciele instytutu.
„Nowa twarz starych pomysłów”
Choć rząd unika słowa „związki partnerskie”, eksperci nie mają wątpliwości: to te same rozwiązania w nowym opakowaniu. Pod ładnymi hasłami o „wolności” i „pomocy” kryje się realne ryzyko osłabienia pozycji małżeństwa i rodziny.
– To klasyczna taktyka: nazwać coś inaczej, ale wprowadzić to samo – mówi polityk PiS. – Kiedyś mówili „partnerstwo”, dziś „wspólne pożycie”. Zmieniono tylko słowa, nie intencje.
Będzie kolejna bitwa o rodzinę
Projekt PSL i Lewicy to – jak komentują przeciwnicy – kolejny etap wojny kulturowej, której celem jest zastąpienie tradycyjnego porządku społecznego modelami promowanymi przez skrajną lewicę. Choć rząd Tuska przedstawia to jako „kompromis”, dla wielu Polaków to raczej symboliczne przecięcie czerwonej linii. Bo – jak mówią konserwatywni komentatorzy – jeśli wszystko może być „związkiem”, to nic nim już nie będzie.
źr. wPolsce24 za X