Prawa ręka Bodnara uderza w KRS. Chce przejąć wszystkie akta dyscyplinarne!

Ulman został powołany na zajęte już stanowisko rzecznika dyscyplinarnego, mimo że Piotr Schab, Przemysław Radzik i Michał Lasota pełnią dalej swoje funkcje do przyszłego roku i nie można ich odwołać przed końcem kadencji. Potwierdziło to nawet Ministerstwo Sprawiedliwości, lecz Bodnar stwierdził, że istnieje furtka prawna. W efekcie próbował „odwołać” kolejnych rzeczników, a na ich miejsca mianował nowych sędziów – w tym właśnie Ulmana.
Tajemnicze "inne miejsce"
Mimo powołania, Ulman nie pojawił się w KRS ani razu przez ponad miesiąc. Jego aktywność ograniczyła się do wysyłania pism. Najpierw, jeszcze w lipcu, dał Radzie ultimatum – jeśli do 4 sierpnia nie dostanie biura, sprawa trafi do prokuratury. Teraz posunął się dalej i zażądał kompletu dokumentów wszystkich postępowań dyscyplinarnych z ostatnich pięciu lat.
Największe zdumienie budzi fakt, że sędzia nie wyjaśnił, gdzie planuje ulokować te materiały. W piśmie napisał jedynie, że chce je „tymczasowo przenieść w inne miejsce”. Termin przekazania akt wyznaczył na 19 sierpnia i zapowiedział, że po odbiór przyjdzie nie on sam, ale osoba posiadająca jego upoważnienie.
Przewodnicząca KRS, sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, potwierdziła, że takie pismo rzeczywiście wpłynęło. Zaznaczyła jednak, że akta nie są w dyspozycji Rady, a wyłącznie rzeczników dyscyplinarnych. Dlatego, jej zdaniem, sprawa musi zostać omówiona podczas posiedzenia KRS. Sama próbowała spotkać się z Ulmanem, lecz ten odmówił, twierdząc, że nie ma czasu.
Nie wolno wynosić tych dokumentów
Piotr Schab, Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych, ocenił żądania Ulmana jako próbę złamania prawa. Wskazał, że dokumenty dyscyplinarne są chronione i mogą być przechowywane wyłącznie w siedzibie KRS. Wyprowadzanie ich na zewnątrz uznał za poważne naruszenie, mogące nosić znamiona przestępstwa.
Schab nie wyklucza, że działania Ulmana są jedynie manifestacją – próbą pokazania aktywności w sytuacji, gdy jego powołanie jest prawnie wątpliwe. Istnieje jednak również poważniejszy scenariusz: stworzenie pretekstu do siłowego przejęcia akt, podobnego do sytuacji z lipca ubiegłego roku, gdy przy pomocy łomów otwierano szafy pancerne. Zdaniem Schaba, działania te mogą mieć charakter polityczny i służyć jako narzędzie presji na środowisko sędziowskie.
źr.wPolsce24 za Niezależna.pl