"Wymiar niesprawiedliwości" Adama Bodnara. Sędziowie szykanowani za... merytoryczną krytykę polityki rządu

Sędzia Kamila Borszowska-Moszowska, która od blisko dwóch dekad orzeka w sądach, nie zamierza przymykać oka na nieprawidłowości. Aktywna w mediach społecznościowych, punktuje absurdy i komentuje bieżące wydarzenia w wymiarze sprawiedliwości. Najwyraźniej taka postawa nie wszystkim jest na rękę. Jej niezależność i odwaga w wyrażaniu opinii stały się pretekstem do zainicjowania procedury dyscyplinarnej.
Decyzję o zgłoszeniu sędzi do rzecznika dyscyplinarnego podjął prezes Sądu Okręgowego w Świdnicy Jacek Szerer – zaufany człowiek obecnego ministra sprawiedliwości. Zawiadomienie trafiło do Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu, Piotra Krawczuka. Stawiane wobec niej zarzuty to m.in. udział w debacie publicznej i wyrażanie własnych opinii.
Postępowanie wyjaśniające już się toczy. Z dokumentów wynika, że zarzuty wobec sędzi dotyczą m.in. wypowiedzi „o charakterze polemicznym” oraz „krytycznej dyskusji na temat problemów sądownictwa”. Wytknięto jej także uczestnictwo w konferencji naukowej – i to bez uprzedniej zgody prezesa sądu. Zdaniem rzecznika, jej aktywność mogła być „prowokacyjna” i „mieć zabarwienie polityczne”.
Co ciekawe, te działania zbiegły się w czasie z wystąpieniem Adama Bodnara na konferencji "judges@europe" we Włoszech, gdzie minister przekonywał o swoim przywiązaniu do zasady wolności wypowiedzi sędziów. W Polsce natomiast jego współpracownicy ścigają sędzię za to, że mówi głośno, co myśli. Co ciekawe podobne działania nie są wymierzane w sędziów, którzy w swoich wypowiedziach krytykują polityków związanych z obozem przeciwników Adama Bodnara. Przykładem jest m.in. nowy rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Gdańsku sędzia Michał Bober, który w mediach społecznościowych niejednokrotnie szydził z prezydenta Adrzeja Dudy.
– Jeśli ktoś używa argumentów merytorycznych, a nie można go obalić na tym polu, to sięga się po inne środki. To forma cenzury – mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl mecenas Michał Skwarzyński, pełnomocnik sędzi.
Na odpowiedź dano sędzi 14 dni. Odmowa złożenia oświadczenia nie wstrzyma biegu postępowania. Tymczasem podstawowe pytanie brzmi: czy Bodnar – były rzecznik praw obywatelskich – naprawdę wierzy jeszcze w wolność słowa, skoro pod jego kierownictwem tłamsi się tych, którzy z tej wolności korzystają?
źr. wPolsce24 za niezalezna.pl