Nękanie posła Mateckiego? Komisje sejmowe nie odpuszczają – poseł PiS znów ukarany

"Nie zdążyłem, bo siedziałem w areszcie" – tłumaczy poseł w rozmowie z Rzeczpospolitą. Areszt zastosowano w związku z kontrowersyjnym śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości oraz rzekomego fikcyjnego zatrudnienia w Lasach Państwowych. Rodzina posła wpłaciła pół miliona złotych kaucji, by mógł opuścić zakład karny.
To jednak nie zakończyło serii konsekwencji. Poseł stracił nie tylko pensję i diety za czas aresztowania (łącznie 17,7 tys. zł miesięcznie), ale także został ukarany przez Komisję Regulaminową, Spraw Poselskich i Immunitetowych – nie tylko finansowo, ale również upomnieniem. Kara ta spotkała również innych posłów, którzy spóźnili się ze złożeniem oświadczeń: Mirosława Maliszewskiego, Pawła Kukiza i Marka Jakubiaka. Jednak tylko Matecki publicznie podkreśla, że sposób działania komisji wobec niego nosi znamiona nękania.
"Komisje sejmowe zachowują się wobec mnie w nieobiektywny sposób" – komentuje Matecki. Podkreśla, że nie stawił się na posiedzeniu komisji, bo nie spodziewał się sprawiedliwego potraktowania. Jego zdaniem, działania komisji wpisują się w szerszy kontekst politycznego nacisku – przypomina m.in. trwające postępowanie Komisji Etyki Poselskiej ws. incydentu z dziennikarzem "Gazety Wyborczej", Wojciechem Czuchnowskim. Matecki utrzymuje, że to on był poszkodowany w tej sytuacji, a cała sprawa jest celowo przeciągana i wykorzystywana do jego dyskredytacji.
Poseł KO Jarosław Urbaniak, przewodniczący Komisji Regulaminowej, komentuje sprawę ostro:
"Poseł Matecki wiedział, że grozi mu areszt, więc powinien wcześniej złożyć oświadczenie. Można to robić od 1 stycznia".
Matecki odpowiada: "Wychodząc z aresztu nie miałem dostępu do niektórych dokumentów z Sejmu. Złożyłem oświadczenie, gdy tylko udało mi się je zebrać".
W obliczu powtarzających się kar i dochodzeń, Dariusz Matecki podnosi coraz mocniejszy zarzut: że nie jest traktowany jak inni parlamentarzyści, ale jak cel politycznej kampanii oskarżeń i represji.
źr. wPolsce24 za rp.pl