Poseł koalicji zwyzywał kolegę. Zapomniał wyłączyć telefon i poszło w eter
Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka doszło do burzliwej sytuacji, gdy opozycja zgłosiła wniosek o zakończenie obrad już na początku posiedzenia. Wniosek taki został przegłosowany. Śliz, jako przewodniczący komisji, poczuł się przez to dotknięty i później w rozmowie „prywatnej”, nie zdając sobie sprawy, że mikrofon jest nadal włączony, wypowiedział się w sposób wulgarny pod adresem posła Tomasza Zimocha.
Tomasz Zimoch, były poseł Polski 2050, obecnie niezrzeszony, publicznie zareagował: domaga się dymisji Śliza z funkcji przewodniczącego komisji oraz podjęcia sprawy przez Komisję Etyki. W swoich wpisach napisał m.in.: „Stop chamstwu. Stop hejtowi”.
Sam Śliz postanowił przeprosić, ale zrobił to w osobliwym stylu. Niesmak jednak pozostał:
Sprawę na antenie telewizji wPolsce24 skomentował były minister edukacji i szkolnictwa wyższego Przemysław Czarnek:
- Zdenerwował się Paweł, nasz przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Zdenerwował się na swojego byłego kolegę z Polski 2050, który zagłosował nie tak, jak życzyła sobie tego koalicja 13 grudnia. Zapomniał wyłączyć telefon i poszło w eter. Dzieje się w Polsce 2050 od dłuższego czasu, zobaczymy, co z tego dziania wyjdzie. Mam nadzieję, że część posłów 2050 opuści koalicję 13 grudnia, co stworzy szansę na zmianę władzy i ratowania Polski - powiedział Czarnek i dodał, że widać, że w obozie władzy po dwóch latach panują ogromne nerwy
źr. wPolsce24