Zbrodnia pomorska: pod Bydgoszczą znaleziono masowe groby ofiar niemieckich zbrodni

Mogiły odnaleziono nad jeziorem Borówno, w pobliżu Bydgoszczy. Prokurator Tomasz Jankowski, szef pionu śledczego IPN w Gdańsku, poinformował, że jesienią 1939 roku Niemcy zabijali na terenie umocnień polowych w Borównie przedstawicieli polskiej inteligencji. - Zabijano ich strzałem w potylicę, ale ofiary były też dobijane – powiedział prok. Jankowski.
Niemcy zacierali ślady
Z grobów wydobyto szczątki 23 mężczyzn w wieku 30-35 lat. Jankowski dodał, że w pobliżu znaleziono też inny masowy grób, gdzie znajdują się prochy kilkuset zamordowanych osób. W tym miejscu Niemcy, w 1944 r., dokonali ekshumacji, po czym, dla zatarcia śladów, spalili wykopane szczątki. Zdawali sobie już wtedy sprawę, że wojna jest przegrana, a ktoś prędzej czy później zainteresuje się masowymi mogiłami.
Prof. Karol Polejowski, wiceprezes IPN, wyjaśnił, że zbrodnia pomorska była pierwszym ludobójstwem dokonanym przez Niemcy w 1939 roku. Szacuje się, że życie straciło w niej 20-40 tys. osób, przedstawicieli polskich elit z Pomorza. Dr Dawid Kobiałka z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, który prowadził badania, dodał, że miejsce wytypowano rok temu, posiłkując się zdjęciami lotniczymi, szkicami i mapami.
IPN szuka rodzin ofiar
Prof. Polejowski zaapelował do okolicznych mieszkańców, m.in. Świecia i Borówna, by zgłaszali się do gdańskiego IPN jeśli członkowie ich rodzin zostali zatrzymani przez Niemców jesienią 1939 roku i nie wrócili do domów. Poprosił także o oddawanie materiałów do badań genetycznych, by przywrócić ich nazwiska.
W październiku 1939 roku nad jeziorem Borówno doszło do masowych mordów. Na polach na południe i zachód od akwenu zbudowano linię umocnień polowych i okopów, ale w tym miejscu ostatecznie nie doszło do walk. Te okopy posłużyły jednak Niemcom jako miejsce kaźni Polaków. Wśród ofiar byli m.in. pensjonariusze szpitala psychiatrycznego w Świeciu. IPN planuje na tym obszarze kolejne poszukiwania.
Zabijali pomorskie elity
Polejowski powiedział, że śledczy IPN szukali nowych miejsc zbrodni od 2021 roku, kiedy odnaleziono zbiorowe mogiły na północnych obrzeżach Chojnic. Łącznie znaleziono pięć masowych mogił, z których ekshumowano zwłoki ponad 700 cywili. Niedawno odbył się ich pogrzeb. Ofiarami Niemców byli nauczyciele, duchowni, urzędnicy, strażnicy graniczni, policjanci, leśnicy, celnicy, listonosze, kupcy, rzemieślnicy, rolnicy, a także 218 pensjonariuszy Krajowego Zakładu Opieki Społecznej w Chojnicach.
Zbrodnia pomorska była akcją eksterminacyjną prowadzoną w ponad 400 miejscach dawnego województwa pomorskiego. Oprócz policjantów i SS-manów, wzięli w niej udział także formacje tzw. volksdeutschów, często sąsiedzi pomordowanych. Największe miejsce kaźni odnaleziono w Lasach Piaśnickich, gdzie zginęło co najmniej 10 tys. osób. Niemcy zacierali ślady tej zbrodni i zniszczyli jej dokumentację, więc ustalenie faktycznej liczby ofiar nie jest możliwe. Polejowski przypomniał, że niemieccy sprawcy nigdy nie zostali za nią ukarani.
źr. wPolsce24 za "Rzeczpospolita"