Nowe informacje w sprawie wykrycia przypadku cholery. Lekarze czekają na wyniki badań

Już w sobotę w mediach pojawiały się pierwsze informacje o zakażonej cholerą pacjentce ze Stargardu. W niedzielę doniesienia potwierdził główny inspektor sanitarny, dr Paweł Grzesiowski. Doprecyzował, że diagnozę potwierdziły dwa niezależne laboratoria.
Kilka godzin później konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych, dr hab. n. med. Miłosz Parczewski wyjaśnił, że u kobiety wykryto jedynie bakterię, a nie toksynę.
- U pacjentki mamy wykrycie bakterii, nie mamy wykrytej toksyny. Badanie w kierunku wykrycia toksyny są w toku. Mamy więc pacjentkę z podejrzeniem cholery, ale dopiero wykrycie toksyny pozwala na rozpoznanie zakażenia. Musimy ten przypadek traktować z pełną ostrożnością, wdrożyć odpowiednie procedury. Cholera jest chorobą kwarantannową – przekazał dr Parczewski.
Ekspert dodał, że wyniki badań powinny być znane w ciągu kilku dni, a kobieta jest w stanie stabilnym i jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jak zaznaczył dr Parczewski, u niektórych pacjentów nawet nietoksynotwórcze bakterie cholery mogą wywoływać objawy.
Chociaż cholera wciąż występuje w państwach rozwijających się, to w państwach rozwiniętych została wyeliminowana. Ostatnia epidemia tej choroby miała miejsce w Polsce w latach 1892-1894.
źr. wPolsce24 za Polsat News