Nielegalni imigranci w polskich domach dziecka. Mamy nowe, szokujące dane!
Nielegalni migranci nie posiadają dokumentów, trafiają więc do domów dziecka na podstawie wątpliwych badań i deklaracji, których nie sposób zweryfikować. Badania, jak mówił na antenie telewizji wPolsce radny ze Skierniewic Artur Sułek, polegają na określeniu wieku na podstawie grubości kości nadgarstka. Na tej podstawie wymuszono, jak twierdzi Sułek, na szefowej skierniewickiego domu dziecka, przyjęcie grupy rzekomo siedemnastoletnich imigrantów.
Poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa opowiadał reporterowi telewizji wPolsce historię imigranta, zatrzymanego przy zachodniej granicy w skradzionym BWM. Miał on trafić do domu dziecka, gdzie zamieszkał z polskimi dziewczynkami – najmłodsze z nich około roku, najstarsze są nastolatkami.
- Nie wiemy, kim on jest, bo z dokumentacji, do której dotarłem wynika, że wszystko co o nim wiemy to są jego deklaracje – mówi parlamentarzysta.
Według Mulawy na 129 imigrantów, którzy podali polskim służbom, że są nieletni, aż 103 kłamało.
Więcej o tej wstrząsającej sprawie w reportażu telewizji wPolsce, który dołączamy do tego artykułu.
źr. wPolsce24