Polska

Największy redyk w Polsce wyruszył z Beskidu Niskiego. Baca prowadzi owce aż do Nowego Targu

opublikowano:
Z Czarnego w Beskidzie Niskim wyruszył największy w Polsce redyk – czyli tradycyjny jesienny spęd owiec z hal do dolin. Baca Józef Klimowski prowadzi swój kierdel w liczącą ponad 180 kilometrów wędrówkę, która zakończy się 12 października w Nowym Targu.
Osod, czyli jesienny redyk w Osławicy (Fot. PAP/Darek Delmanowicz)
Z Czarnego w Beskidzie Niskim wyruszył największy w Polsce redyk, czyli tradycyjny jesienny spęd owiec z hal do dolin. Baca Józef Klimowski prowadzi swój kierdel w liczącą ponad 180 kilometrów wędrówkę, która zakończy się 12 października w Nowym Targu.

To wydarzenie nie tylko przypomina o dawnej kulturze pasterskiej Karpat, ale też pokazuje, jak wciąż żywe potrafią być tradycje, które przez wieki kształtowały życie górali.

Co to właściwie jest redyk?

Słowo „redyk” oznacza tradycyjne przepędzanie owiec pomiędzy halami a miejscem zimowania. W górach odbywają się dwa redyki w roku: wiosenny, gdy owce wędrują na hale oraz jesienny, gdy schodzą z gór, by spędzić zimę w dolinach.

To coś więcej niż tylko logistyka. Dla górali redyk to święto wspólnoty, przegląd stada i symboliczny koniec sezonu pasterskiego. Towarzyszą mu dudy, trombity, śpiewy i modlitwy o pomyślność. Jeszcze sto lat temu takie wędrówki były codziennością, dziś pozostały tylko w nielicznych miejscach, jako żywa tradycja Karpat.

Dlaczego redyk trwa aż 180 kilometrów?

Baca Józef Klimowski prowadzi kilkusetosobowe stado owiec, które latem pasły się na beskidzkich halach. Teraz, gdy dni stają się krótsze, a trawa na górskich polanach przemarza, trzeba je sprowadzić na niziny, gdzie przetrwają zimę.

Wędrówka z Czarnego do Nowego Targu to nie pokaz ani turystyczny event – to autentyczna trasa, którą pasterze przemierzają z pokolenia na pokolenie.

Po drodze baca zatrzymuje się w kolejnych miejscowościach: Konieczna, Regietów, Wysowa, Ropki, Banica, Krynica, Hala Łabowska, Rytro, Przehyba, Krościenko, Mizerny – aż do stolicy Podhala. Każdego dnia stado idzie od kilku do kilkunastu godzin. Owce idą swoim rytmem, a baca z juhasami pilnują, by żadna się nie zgubiła. Wędrowna kolumna potrafi mieć nawet kilkaset metrów długości.

Co się stanie z owcami w Nowym Targu?

Nowy Targ to symboliczne miejsce zakończenia redyku. To tam, na oczach mieszkańców i turystów, odbywa się uroczyste podsumowanie sezonu pasterskiego – z poświęceniem stada, muzyką góralską, bacowskimi opowieściami i wspólną watrą (ogniskiem).
Po zakończeniu redyku owce trafiają do gospodarstw w regionie Podhala, gdzie zimują w oborach. Część z nich wróci wiosną w góry, gdy znów ruszy redyk wiosenny, a baca i juhasi ponownie zapalą watrę na hali.

Dlaczego redyk jest tak ważny?

Redyk to żywy pomnik polskiej kultury góralskiej. W jednej wędrówce spotykają się: tradycja bacowska, wspólnota i praca kilku pokoleń, szacunek do natury i do cyklu przyrody. 

Dla górali to święto, które zamyka sezon, ale też przypomina, że ich sposób życia – mimo nowoczesności – wciąż ma sens. Dla turystów i mieszkańców nizin redyk to niecodzienna okazja, by zobaczyć, jak wygląda prawdziwe pasterstwo, które przetrwało setki lat.

 „To nie pokaz, to nasze życie”

– Redyk to nie jest festyn ani atrakcja dla turystów. To nasze życie, nasza robota i nasza tradycja – mówią bacowie.

– Jak idziemy, ludzie wychodzą z domów, machają, przynoszą herbatę. To daje człowiekowi siłę. I widać, że to jeszcze ludzi wzrusza.

Wielki redyk zakończy się uroczystościami w Nowym Targu, gdzie owce przejdą przez rynek, a baca otrzyma symboliczne błogosławieństwo. Dla wielu górali to moment, gdy zamyka się pasterski rok – a Podhale znów pachnie dymem z watry i owczym serem.

źr. wPolsce24 za Tygodnik Podhalański

Salon Dziennikarski

Trump, Tusk i Ukraina: czy to nowe Monachium czy szansa na pokój?

opublikowano:
Jacek Karnowski w studio telewizji wPolsce24
Czy 28-punktowy plan pokojowy Donalda Trumpa to ratunek dla wyniszczonej wojną Ukrainy, czy nowe Monachium oddające Kremlowi wolną rękę? I czy „pięć przykazań” Donalda Tuska to apel o jedność, czy brutalna pałka na opozycję pod pretekstem wojny? W naszym programie eksperci rozbierają te dwa projekty na czynniki pierwsze i pokazują, jak bardzo stawką jest zarówno suwerenność Ukrainy, jak i kształt polskiej demokracji.
Polska

Skuteczność służb Tuska i Kierwińskiego? Skazany za sabotaż Ukrainiec wjechał do Polski bez przeszkód i wysadził tory

opublikowano:
Zrzut ekranu (93) 2025-11-18_19.29.51
Podczas posiedzenia Sejmu premier Donald Tusk ujawnił, że służby ustaliły personalia sprawców sabotażu na linii kolejowej Warszawa–Dorohusk. To dwaj obywatele Ukrainy współpracujący z rosyjskimi służbami, którzy po podłożeniu ładunku wybuchowego w miejscowości Mika bez problemu opuścili Polskę przez przejście w Terespolu.
Polska

Państwo Tuska znowu bezradne. Czy możemy czuć się bezpiecznie?

opublikowano:
Premier Donald Tusk w Sejmie, 18 bm. Sejm będzie pracować nad projektem ustawy ws. likwidacji CBA, projektem dot. asystencji osobistej oraz ws. zwiększenia bezpieczeństwa na Bałtyku. Twarz wykrzywiona w grymasie nienawiści a na klapie puste serduszko
Tusk robi groźne miny, ale jego rząd zawodzi w najważniejszych dla Polaków kwestiach (fot. PAP/Tomasz Gzell)
Ucieczka podejrzanych o dywersję na Białoruś, opieszałość służb i policji oraz informacyjny szum. Chaos i niekompetencja. Trudno czuć się bezpiecznie w obliczu aktów sabotażu, które miały miejsce w ostatnich dniach w Polsce. Służby Tuska zawiodły, ale wciąż jeszcze można wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość.
Polska

Bratobójcza walka w Koalicji Obywatelskiej! Zatopią swoją koleżankę?

opublikowano:
Wesoło uśmiechnięty minister MSWiA Marcin Kierwiński. Wspaniały śmiech, szczególnie w czasie, kiedy atakują nas nasłani przez Rosję sabotażyści
Marcin Kierwiński jeszcze może spać spokojnie (fot. wPolsce24)
Tereny popowodziowe wciąż czekają na obiecaną pomoc. Ich brak powinien zatopić niejednego niesolidnego urzędnika. Ale w przypadku koalicji 13 grudnia rządzą inne zasady. I dlatego mamy do czynienia z bratobójczą walką wśród polityków Koalicji Obywatelskiej. Radni KO powiatu kłodzkiego żądają odejścia wspieranej do tej pory przez nich starosty Małgorzaty Jędrzejewskiej-Skrzypczyk. Powód? Brak całkowitego posłuszeństwa rządowi Tuska.
Polska

Na miejsce Polaków chcą zatrudniać ludzi z Afryki i z Azji? Trwa drugi dzień strajku w fabrykach Valeo

opublikowano:
W zakładach Valeo w Chrzanowie, Trzebini i Mysłowicach rozpoczął się bezterminowy strajk generalny, w którym uczestniczy około 300 pracowników. Pracownicy odeszli od maszyn, co spowodowało częściowe wstrzymanie produkcji i znaczne zakłócenia w funkcjonowaniu fabryk. Strajk trwa na wszystkich trzech zmianach: porannej, popołudniowej i nocnej. Protest jest eskalacją sporu zbiorowego trwającego od miesięcy i poprzedziły go m.in. dwugodzinne strajki ostrzegawcze oraz blokady dróg. Związkowcy z Wolnego Związku Zawodowego Sierpień '80 zapowiadają, że protest potrwa aż do osiągnięcia porozumienia z zarządem firmy Valeo.
(fot. materiały przesłane przez strajkujących)
Trwa drugi dzień protestów załogi w zakładach Valeo w Chrzanowie, Trzebini i Mysłowicach. Bezteminowy strajk generalny rozpoczął się 20 listopada, według protestujących uczestniczy w nim około 300 pracowników. Załoga na produkcji odeszła od maszyn, a jak słyszymy od przedstawicieli związków, firma na ich miejsce ściągnęła pracowników biurowych.
Polska

Te praktyki naprawdę szokują! Protestujący w fabrykach Valeo domagają się godnej pracy, a pracodawca nasyła na nich policję

opublikowano:
Relacja ze straju w fabryce Valeo na antenie telewizji wPolsce24.tv
(fot. wPolsce24.tv)
Trwa drugi dzień strajku generalnego w fabrykach Valeo w Małopolsce. Ludzie strajkują, bo - jak twierdzą - wyczerpali już wszystkie inne próby znalezienia rozwiązania swojej tragicznej sytuacji. Tymczasem zarząd nie podejmuje dialogu i wysyła policję do protestujących. Ci mówią wprost: - Dziękujemy, że jest tutaj wasza telewizja, bo już dawno by nas przegoniono i zastraszono!