Największy redyk w Polsce wyruszył z Beskidu Niskiego. Baca prowadzi owce aż do Nowego Targu

To wydarzenie nie tylko przypomina o dawnej kulturze pasterskiej Karpat, ale też pokazuje, jak wciąż żywe potrafią być tradycje, które przez wieki kształtowały życie górali.
Co to właściwie jest redyk?
Słowo „redyk” oznacza tradycyjne przepędzanie owiec pomiędzy halami a miejscem zimowania. W górach odbywają się dwa redyki w roku: wiosenny, gdy owce wędrują na hale oraz jesienny, gdy schodzą z gór, by spędzić zimę w dolinach.
To coś więcej niż tylko logistyka. Dla górali redyk to święto wspólnoty, przegląd stada i symboliczny koniec sezonu pasterskiego. Towarzyszą mu dudy, trombity, śpiewy i modlitwy o pomyślność. Jeszcze sto lat temu takie wędrówki były codziennością, dziś pozostały tylko w nielicznych miejscach, jako żywa tradycja Karpat.
Dlaczego redyk trwa aż 180 kilometrów?
Baca Józef Klimowski prowadzi kilkusetosobowe stado owiec, które latem pasły się na beskidzkich halach. Teraz, gdy dni stają się krótsze, a trawa na górskich polanach przemarza, trzeba je sprowadzić na niziny, gdzie przetrwają zimę.
Wędrówka z Czarnego do Nowego Targu to nie pokaz ani turystyczny event – to autentyczna trasa, którą pasterze przemierzają z pokolenia na pokolenie.
Po drodze baca zatrzymuje się w kolejnych miejscowościach: Konieczna, Regietów, Wysowa, Ropki, Banica, Krynica, Hala Łabowska, Rytro, Przehyba, Krościenko, Mizerny – aż do stolicy Podhala. Każdego dnia stado idzie od kilku do kilkunastu godzin. Owce idą swoim rytmem, a baca z juhasami pilnują, by żadna się nie zgubiła. Wędrowna kolumna potrafi mieć nawet kilkaset metrów długości.
Co się stanie z owcami w Nowym Targu?
Nowy Targ to symboliczne miejsce zakończenia redyku. To tam, na oczach mieszkańców i turystów, odbywa się uroczyste podsumowanie sezonu pasterskiego – z poświęceniem stada, muzyką góralską, bacowskimi opowieściami i wspólną watrą (ogniskiem).
Po zakończeniu redyku owce trafiają do gospodarstw w regionie Podhala, gdzie zimują w oborach. Część z nich wróci wiosną w góry, gdy znów ruszy redyk wiosenny, a baca i juhasi ponownie zapalą watrę na hali.
Dlaczego redyk jest tak ważny?
Redyk to żywy pomnik polskiej kultury góralskiej. W jednej wędrówce spotykają się: tradycja bacowska, wspólnota i praca kilku pokoleń, szacunek do natury i do cyklu przyrody.
Dla górali to święto, które zamyka sezon, ale też przypomina, że ich sposób życia – mimo nowoczesności – wciąż ma sens. Dla turystów i mieszkańców nizin redyk to niecodzienna okazja, by zobaczyć, jak wygląda prawdziwe pasterstwo, które przetrwało setki lat.
„To nie pokaz, to nasze życie”
– Redyk to nie jest festyn ani atrakcja dla turystów. To nasze życie, nasza robota i nasza tradycja – mówią bacowie.
– Jak idziemy, ludzie wychodzą z domów, machają, przynoszą herbatę. To daje człowiekowi siłę. I widać, że to jeszcze ludzi wzrusza.
Wielki redyk zakończy się uroczystościami w Nowym Targu, gdzie owce przejdą przez rynek, a baca otrzyma symboliczne błogosławieństwo. Dla wielu górali to moment, gdy zamyka się pasterski rok – a Podhale znów pachnie dymem z watry i owczym serem.
źr. wPolsce24 za Tygodnik Podhalański