Zgodnie ze średniowieczną tradycją do Pragi trafiły jaja na twardo. To dowód, że nasi sąsiedzi od dawna mieli specyficzne poczucie humoru

Burmistrz Velvar Radim Wolak powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że chociaż w ten sposób średniowieczni mieszkańcy miasta nie wystawili sobie najlepszej opinii, to nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
- Gotowane na twardo jaja nie zmarnowały się. Nie trafiły do zaprawy, ale były potrzebnym pożywieniem budowniczych Mostu Karola. Można powiedzieć, że Most stoi na jajkach z Velvar - dodał burmistrz.
Kilkaset ugotowanych na twardo jajek delegacja z Velvar przekazała burmistrz dzielnicy Praha 1, na której terenie znajduje się Most Karola, Terezie Radomierskiej. Wśród darów były dwa duże jaja strusie pochodzące z nieodległej od Velvar fermy. Potraktowano je jako symbol dbałości o nioski, które z roku na rok znoszą jak najlepsze i jak największe jaja.
Burmistrz Wolak powiedział PAP, że w tym roku w związku z wysoką ceną jaj obawiano się, iż dar dla Pragi będzie mniejszy niż w latach ubiegłych.
- Nic takiego się nie stało. Przywieźliśmy więcej jaj niż przed rokiem i jeżeli jakieś nam zostaną, to przekażemy je do ambasady USA w Pradze, bo jak wiadomo w Ameryce jaja są bardzo drogie - zapowiedział Wolak.
źr. wPolsce24 za PAP (Z Pragi Piotr Górecki)