Szokujące ustalenia dziennikarza wPolsce24. Na granicy polsko-białoruskiej działa mafia przerzucająca migrantów
Służby robią co mogą, mimo iż przeciwko nim działają nie tylko kurierzy i aktywiści, ale też sądy, które uniewinniają tych przestępców. Funkcjonariusze mówią wręcz o mafii przemytników ludzi. W strefie buforowej był reporter Stanisław Pyrzanowski, który rozmawiał z przebywającymi tam strażnikami.
- Od dawna mówi się o tym, że tak zwani aktywiści pomagają przemytnikom ludzi oraz nielegalnym migrantom w łamaniu polskiego prawa. Od dawna też żadne służby nie podjęły skutecznych działań, aby osoby, które ściągają niebezpieczeństwo na Polaków, powstrzymać. Być może te same służby były zajęte ściganiem posłów opozycji. Z tego co nam wiadomo, to ja nie widziałem, żeby coś się działo, żeby ktoś próbował zainteresować się aktywistami, przestępcami tak naprawdę, bo pomoc w nielegalnym przekraczaniu granicy jest przestępstwem - mówi Pyrzanowski.
Latem ubiegłego roku rząd Donalda Tuska w pobliżu polsko-białoruskiej granicy wprowadził obszar objęty zakazem przebywania. Niemal od razu przepustki do tego obszaru otrzymali aktywiści, którzy niosą pomoc przestępcom, bo tak trzeba nazywać tych, którzy nielegalnie forsują naszą granicę.
Dlaczego aktywiści nie dostają zarzutów z WASZ-64 za pomocnictwo? Sami funkcjonariusze przyznają, że są bezradni. Mimo iż wielokrotnie zatrzymywali aktywistów za pomoc w przestępstwie, za każdym razem sąd te osoby uniewinniał.
- Oni, aktywiści, są bezkarni, oni niczego się nie boją. Grupy działające przy naszej granicy, mimo iż ewidentnie łamią prawo, cieszą się parasolem ochronnym rządzących. Panuje ciche przyzwolenie na ich działania - mówi w rozmowie z naszym dziennikarzem jeden ze służących tam żołnierzy.
Cały reportaż w materiale wideo.
źr. wPolsce24