„Nie możemy dać się zastraszyć tym łajdakom, oszustom, kompradorom”. Mateusz Morawiecki na konwencji PiS w Przususze.
„Dziś rok po wyborach interesują mnie tylko dwa słowa. Przyszłość i zwycięstwo” - rozpoczął swoje przemówienie były premier. Dodał, że częścią planu przyszłego zwycięstwa jest obrona dotychczasowego dorobku. Patrzę tutaj na tę salę i widzę wielu wspaniałych ludzi, którzy przez tyle lat walczyli o to, by to, co jeszcze dziesięć lat temu wydawało się niemożliwe, by stało się możliwe” - powiedział. „Nie dajmy sobie zniszczyć tego naszego dorobku, sponiewierać go, przywłaszczyć go przez naszych przeciwników politycznych” - dodał.
Porażka uczy więcej niż dziesięć zwycięstw
Morawiecki powiedział, że PiS musi „wyjść ze strefy komfortu” i zrozumieć, że niedawna opozycja totalna teraz rządzi. Musi też szybko przerobić porażkę sprzed roku. „Porażka zresztą może nauczyć czasem więcej niż dziesięć zwycięstw” - podkreślił. Trzecią rzeczą, którą musi zrobić PiS, to „aktywnie działać dla wywołania nowego wiatru historii”, zamiast czekać, aż zrobią to inni. „Wierzę, że to zrobimy. Razem możemy to osiągnąć. Ale jeśli ktoś w to nie wierzy, to nie pozostaje nam nic innego, niż rozejść się do domów. Tylko niech ostatni zgasi światło, bo za Tuska prąd coraz droższy”.
Morawiecki przypomniał, że Polska pod ich rządami była liderem wzrostu gospodarczego. Ten wzrost był najszybszy poza kilkoma rajami podatkowymi. Dodał, że skorzystali na tym wszyscy – do lamusa odeszły zakupy „na zeszyt”, a liczba głodnych dzieci drastycznie spadła. „Bezrobocie, ta zmora III RP, najniższe w historii Polski i jedno z najniższych w UE, 2,8%. I najwięcej ludzi pracujących kiedykolwiek w historii Polski na etatach, na umowach o pracę, ponad 17 milionów” - powiedział. Dodał, że ten wzrost gospodarczy doprowadził do tego, że luka między pensjami kobiet i mężczyzn jest jedną z najniższych w Unii „To jest prawdziwa walka o prawa kobiet” - podkreślił. Dodał też, że eksport podwoił się, a produkcja przemysłowa wzrosła o ponad 20% od czasów sprzed pandemii.
Były premier dodał też, że zmniejszyli zależność od zagranicy, mierzoną tzw. międzynarodową pozycją walutową netto, od -70% do PKB do -30%. Dług wobec zagranicy, który za czasów ich poprzedników urósł o 9%, zmniejszyli o 9%. Dodał, że mimo tarcz covidowych i wojny, dług publiczny też zmalał. Zauważył też, że budowali najsilniejszą armię w Europie, zwiększając wydatki na obronność o ponad 2% PKB. Przypomniał także, że udało im się obronić zakłady pracy przed zamykaniem w czasie pandemii.
Naprawa finansów podstawą sukcesów
„To wszystko to także nasze, wspólne dzieło. Pamiętajmy także, że matką tych wszystkich sukcesów – mówił o tym pan prezes – jest naprawa finansów publicznych” - powiedział Morawiecki. Dzięki niej udało się podwoić środki w budżecie, mimo obniżki podatków, która pozostawiła w kieszeniach Polaków 65 miliardów złotych. „To tak, jakbyśmy w naszych domowych budżetach mieli 100% więcej dochodów, ale rachunki za prąd, za wszystko, byłyby niższe. Taki wariant jest rzadko spotykany, ale na poziomie budżetu państwa to się nam udało” - podkreślił dodając, że była to „wspólna nasza praca, praca drużynowa”.
„Wiem, wierzę, jestem o tym przekonany, że robiliśmy wszystko i będziemy robić wszystko, by pchać Polskę ku górze, aby iść tylko do przodu, aby Polska nie cofnęła się z tej ścieżki rozwoju, na którą ją wprowadziliśmy. Tego musimy pilnować, to jest dziś zagrożone” - powiedział.
Zatrzymaliśmy się w pół drogi
Dodał, że nie mówi tego tylko ku pokrzepieniu serc. „Mówię o tym dlatego, że dziś, w tym wielkim dziele naprawy Rzeczpospolitej i poprawy życia Polaków, zatrzymaliśmy się w pół drogi. Dziś ten marsz, marsz ku lepszej przyszłości, został zatrzymany. I musimy wspólnie zrobić wszystko, aby powrócić do tego stanu, w którym to my będziemy mogli nadal kierować nawą państwową” - stwierdził. Dodał, że aby to osiągnąć, partia musi zająć się konkretnymi sprawami i w aktywny sposób prezentować je Polakom.
„Historia ostatniej dekady to historia dumy” - podkreślił. Dodał, że teraz muszą zrobić wszystko, by do tego wrócić. „Po tych ośmiu latach wyścigu gospodarczego mamy dziś do czynienia z dryfem gospodarczym, mamy do czynienia ze zniszczeniem wielu rozpoczętych, rozpędzonych już projektów”. Stwierdził, że rząd Tuska będzie udawał, że chce realizować dalej CPK w wykoślawionej, okrojonej formie, a atom odłożono „na świętego nigdy”. Dodał, że bez tych projektów Polska będzie będzie coraz bardziej odstawać od konkurentów. Dodał też, że plany rządu to klęska w obszarze inwestycji.
Nikt w Europie nie szanuje Tuska
Morawiecki przypomniał też, że Tusk twierdził, że nikt go nie ogra. „Otóż nie tylko ogrywają go na prawo i lewo, w całej Europie, na wschodzie i na zachodzie, ale nawet go nie szanują. Nie szanują go, bo dowiedział się o tym, że zamknięto granicę z Niemcami z prasy niemieckiej, nawet listu pocztą gołębią nie wysłali. Tak dzisiaj traktują Niemcy państwo polskie, tak Unia Europejska traktuje Polaków” - dodał.
Były premier przypomniał też, jak rząd walczył z powodzią. Obiecał, że rząd PiS nie zapomni o powodzianach i będzie dalej walczył o to, by dostali pieniądze na odbudowę. „Ale jakże miało być inaczej, jeśli w czasie, kiedy IMGW już słał alarmy jeden za drugim, oni opowiadali dyrdymały o demokracji walczącej. Ale powódź nie posłuchała demokracji walczącej. Zniszczyła wiele miast i wiosek. I dlatego nie zapomnimy. Głuchołazy, Nysa, Stronie Śląskie, Lądek Zdrój, i wiele, wiele innych miejscowości. Jesteśmy z wami powodzianie, i będziemy z wami” - podkreślił.
Przypomniał też, że minister Wieczorek i wiceminister Gdula próbowali „zaorać” program polskiej AI. „To ropa naftowa XXI wieku. To ci, którzy wstawili na te miejsca swoich nominatów, po to tylko, żeby osłabić szanse rozwojowe. Bez patrzenia na to, co musi być zrobione, by nasza ojczyzna była wśród tych najbardziej rozwiniętych” - powiedział. Przypomniał też, że Polska Akademia Nauk napisała w mediach społecznościowych napisała, że polska nauka tonie. „No, nie ująłbym tego lepiej” - stwierdził przypominając, że obecny rząd zastopował programy obligacji, które finansowały polskie uczelnie.
Morawiecki zauważył też, że po roku od wyborów służba zdrowia znajduje się w zapaści, brakuje pieniędzy, a liczba zabiegów jest ograniczana. Dodał, że minister Leszczyna chwali się teraz busami dentystycznymi zakupionymi przez rząd PiS. Stwierdził także, że minister Nowacka, przez obcinanie programów szkolnych i zabranianie prac domowych, sprawia, że „dzieci nasze i młodzież będą gorzej wykształcone, niż dzieci z Anglii, Szkocji i innych krajów”.
Morawiecki zażartował też, że minister Myrcha wzbogacił polską naukę i polski język o nowe słowo: myrchać. „To nowe słowo oznacza kombinowanie, cwaniakowanie, wiemy o tym doskonale”. Dodał, że „oni tylko się rozkręcają”. Przypomniał, że kilka dni temu prezes PZU Ukraina, z PO, został zatrzymany na granicy z narkotykami, a jedyna osoba, która przestrzegała wcześniej przed alkotubkami, została zwolniona ze stanowiska. „Niestety, dzisiaj możemy powiedzieć, że to wszystko to jest ta czarna rzeczywistość, która nas otacza. I z tym wszystkim będziemy musieli sobie poradzić, będziemy musieli odkłamywać tę rzeczywistość” - podsumował.
Sto konkretów, trzysta kłamstw.
Morawiecki pokazał zgromadzonym „sto konkretów” rządu Tuska. „To jest ten przykład skrajnej bezczelności, to bankructwo wiarygodności w biały dzień. Widać, gdzie oni rzeczywiście mają Polaków, skoro obiecywali zrealizowanie stu konkretów w sto dni. Mamy trzysta dni i praktycznie trzysta kłamstw. Nie zostały zrealizowane. Niestety z taką rzeczywistością mamy dzisiaj do czynienia” - powiedział.
Dodał, że rząd Tuska może sobie pozwolić na nie realizowanie obietnic, bo działają w obcym interesie i mają osłonę medialną. Dodał, że premier jest owładnięty jedną obsesją – zniszczeniem PiSu. „Niedoczekanie jego! My się nigdy nie damy zniszczyć!” - podkreślił - „I przeciw temu rządowi leni, partaczy i nieudaczników, będziemy proponować konkretne rozwiązania”.
Dodał, że PO próbuje zakłamywać temat migracji, a to PiS prowadził jasną politykę migracyjną – przyjmował pracowników sezonowych, nie dając im socjalu, a nielegalnych imigrantów nie wpuszczając do kraju. Stwierdził też, że dziś przyjmują Zielony Ład, i tym samym kolejnych podatków na Polaków. Przypomniał, że rząd PiS blokował jego dyrektywy, ale te są teraz przyjmowane. Dodał, że obecny rząd zatrzymał programy inwestycyjne w powiatach i gminach i dofinansowują tylko wielkie miasta. Przypomniał, że rząd PiS realizował kolejne programy inwestycyjne bez pieniędzy z UE. „To my byliśmy inwestycyjną Unią Europejską dla powiatów i gmin, nie musieliśmy się nikogo prosić” - podkreślił. Dodał, że jak wyborcy pozwolą wrócić im do władzy, to podwoją takie inwestycje strategiczne.
Trzy razy O
„Musimy oprzeć naszą przyszłość na konkretnej ofercie. Mamy wspaniałych ludzi, ale to dzisiaj nie wystarczy. Mamy doświadczenia, sukcesy, mamy dorobek, ale to też dzisiaj nie wystarczy. Mamy za sobą miliony wyborców, ale za mało ich jest, by przezwyciężyć to zło, które panoszy się po kraju. Potrzebujemy jeszcze planu, strategii, programu. Potrzebujemy trzy razy O. To oferta, odbudowa i odwaga” - powiedział. Dodał, że „odwaga zaczyna się tutaj, od naszych głów i naszych serc”. „Nie możemy dać się zastraszyć tym łajdakom, oszustom, kompradorom” - podkreślił.