Kulisy głosowania w sprawie CPK. Wściekły Tusk groził dymisjami

Posłowie głosowali w piątek nad prezydenckim projektem dotyczącym Centralnego Portu Komunikacyjnego. Brak jednomyślności w szeregach koalicji rządzącej sprawił, że propozycja Karola Nawrockiego nie wylądowała w koszu. Część posłów Polski 2050 nie zagłosowała tak jak Koalicja Obywatelska, ale jak Konfederacja oraz Prawo i Sprawiedliwość. Wśród tych parlamentarzystów był m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Zły znak na przyszłosć
Po tym, co wydarzyło się na sejmowej sali plenarnej, głos zabrał premier Donald Tusk. W jego opinii „jest to bardzo zły znak ze strony marszałka Sejmu, a postawa Polski 2050 bardzo źle wróży na przyszłość”.
- Nie akceptuję głosowania posłów. Nie dlatego, że jest to projekt prezydencki, chociaż powinno być oczywiste dla każdego, począwszy od marszałka Hołowni, że próba rządzenia poprzez projekty ustaw prezydenckich i równocześnie wetowanie wszystkiego, co przyjmuje rząd, jest także jawnym gwałceniem tego, co mówi konstytucja o tym, jak ma wyglądać ustrój w Polsce – powiedział Donald Tusk.
Portal Onet.pl ujawnia, jak premier zachowywał się w sejmowych kuluarach jeszcze przed głosowaniem nad propozycją prezydenta. Tusk miał grozić ministrom z partii koalicyjnych, że głosowanie niezgodnie z jego zaleceniem, będzie skutkowało ich dymisjami. Największe obawy szef rządu miał mieć wobec polityków PSL.
Krok od rozłamu
Wynik piątkowego głosowania miał wywołać u Donalda Tuska niemałe oburzenie. Informator Onetu przyznaje, że „tak wściekłego Donalda dawno nie widział”. Dodaje, że szef rządu miał być o krok od ogłoszenia, że koalicja zmniejszy się o jedno ugrupowanie.
- Nastrój jest taki, że to może być początek końca koalicji – uważa rozmówca serwisu.
źr. wPolsce24 za Onet.pl