W Polsce pełno miejscowości, gdzie nie rodzi się ani jedno dziecko

W gminie Garwolin w województwie mazowieckim demograficzny dramat osiągnął nowy wymiar – "Raport o stanie gminy za 2024 rok" pełen jest niepokojących danych.
Na 13 612 mieszkańców urodziło się zaledwie 105 dzieci, o 26 mniej niż rok wcześniej. W aż siedmiu wsiach (Ewelin, Izdebnik, Stara Huta, Stoczek, Taluba, Uśniaki, Zakącie) nie odnotowano ani jednego porodu. W innych miejscowościach dominował wynik „jedno lub dwoje urodzonych dzieci”. Najwięcej – 14 urodzeń – było w Sulbinach (na prawie 1 900 mieszkańców).
Polska wymiera
To lokalne zjawisko odbija się echem w krajowych statystykach – Polska pogrąża się w bezprecedensowym kryzysie demograficznym. Według GUS w 2023 roku liczba urodzeń wyniosła 272 tys., co oznacza spadek o 11 % w porównaniu do 2022 roku i jest najniższą liczbą od 1945 roku. W 2024 roku było jeszcze gorzej - zarejestrowano jedynie 252 tys. urodzeń, czyli o ponad 20 tys. mniej niż rok wcześniej. Zgonów było ok. 409 tys., czyli o 157 tys. więcej niż urodzeń. Na koniec 2024 populacja naszego kraju spadła poniżej 37,5 mln osób.
Demografowie alarmują, że współczynnik dzietności (TFR) w Polsce to zaledwie 1,10–1,16, podczas gdy próg zastępowalności pokoleń wynosi 2,1 . Ubiegłoroczna liczba urodzeń w listopadzie spadła poniżej 18 500 – najniżej od zakończenia II wojny światowej. Eksperci GUS przewidują, że do 2060 roku populacja Polski może zmniejszyć się aż o 6,7 mln osób.
Na poziomie województwa śląskiego – najbardziej zurbanizowanego regionu – w 2023 r. urodziło się tylko 27 641 dzieci przy 51 723 zgonach.
Raczej nie chodzi o pieniądze
Chociaż rządowy program 800+ chwilowo zahamował spadek dzietności, to trend pozostaje negatywny już od co najmniej dwóch dekad, pogłębiony przez czynniki takie jak niska płodność, ekonomiczne niepokoje, obawy zdrowotne, migracje i starzenie się społeczeństwa . Europejskie wskaźniki dzietności również są niskie – średnia UE to 1,53, ale Polsce daleko do tego wyniku.
W gminie Garwolin dramat demograficzny to nie odosobniony przypadek – to symptom ogólnokrajowej zapaści.
Paradoks polega na tym, że w ciągu ostatnich 20 lat znaczniej wzrósł poziom życia w Polsce. Wygląda zatem na to, że upatrywanie przyczyn zapaści demograficznej jedynie po stronie kwestii materialnych, a nie kulturowych, nie prowadzi do dobrej diagnozy przyczyn tego zjawiska.
źr. wPolsce24 za kuriergarwolinski.pl