Kompletna porażka Nowackiej w bastionie Platformy. Jest jeszcze gorzej niż w Warszawie

Dane są nieubłagane. Jak podaje portal interia.pl, opierając się na danych ze szczecińskiego magistratu, w roku szkolnym 2025/2026 w Szczecinie z edukacji zdrowotnej wypisała się zdecydowana większość uczniów szkół średnich: ze 5931 uczniów liceów 5257 zrezygnowało, a z 2967 uczniów techników 2752 nie korzysta z zajęć.
Większość w szkołach średnich, połowa w podstawowych
Oznacza to, że na udział w zajęciach zdecydowało się zaledwie 674 licealistów i 215 uczniów techników.
Trochę lepsza, ale również bardzo słaba jest sytuacja w tzw. szkołach branżowych również frekwencja - ponad 85 proc. uczniów zrezygnowało z uczestnictwa w zajęciach.
Rodzice nie spieszą się, by z przedmiotu korzystały też ich dzieci uczące się w podstawówkach, gdzie ponad połowa uczniów została wypisana.
Dlaczego tak wielu uczniów rezygnuje?
Niska frekwencja nowego przedmiotu pokazuje, że decyzja o jego wprowadzeniu i formie nie została do końca przemyślana przez ministerstwo edukacji. Rodzice wskazują, że wpływ na rezygnacje z zajęć oprócz względów moralnych i ideowych mają też czynniki organizacyjne. Edukacja zdrowotna najczęściej jest pierwszą albo ostatnią lekcją w szkolnym planie.
Jej wprowadzenie oznacza wydłużenie i tak już napiętego grafiku uczniów i kolizję z zajęciami pozalekcyjnymi. Nie bez znaczenia jest też obszerny program przedmiotu i to, że pokrywa się on z programem innych zajęć.
Dane i badania wskazują na niską frekwencję edukacji zdrowotnej we wszystkich miastach wojewódzkich, czyli ośrodkach, które z założenia są przecież bastionem obecnej koalicji rządzącej. Przykłady z innych rejonów pokazują, że jest to zjawisko ogólnokrajowe: w niektórych miastach aż ponad 80 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych zrezygnowało z zajęć (dane lokalne z okresu wprowadzania nowego programu).
W założeniach nowy przedmiot „edukacja zdrowotna” miał zastąpić dotychczasowe rozwiązania i odświeżyć treści dotyczące zdrowia fizycznego i psychicznego, profilaktyki, relacji międzyludzkich i zasad bezpiecznego stylu życia. Krytycy zwracali jednak uwagę na ideologiczny charakter tego przedsięwzięcia i wprowadzanie tylnymi drzwiami permisywizmu i ideologii gender.
źr. wPolsce24 za interia.pl