KO zawiesiła posła Jóżefaciuka. Czekali tylko na pretekst?

Przypomnijmy: 4 sierpnia odbyło się posiedzenie zespołu, którego Józefaciuk jest przewodniczącym. Jego tematem miały być tabele alimentacyjne. Media dowiedziały się jednak, że jeden z zaproszonych gości był wcześniej skazany za przestępstwo o charakterze pedofilskim i jego nazwisko znajduje się w tzw. rejestrze pedofilów.
Miał też krytykować MEN
Wczoraj wieczorem szef klubu KO Zbigniew Konwiński poinformował, że Józefaciuk został zawieszony w prawach członka klubu KO na dwa miesiące. Jednym z powodów było dopuszczenie do udziału w posiedzeniu zespołu osoby skazanej. Drugim powodem była publiczna krytyka działań rządu w zakresie edukacji.
Polityk potwierdził, że został zawieszony i poinformował, że pismo z uzasadnieniem decyzji otrzyma w piątek. Przyznał też że złożył nieuzgodnioną z klubem poprawkę aby zablokować zatrudnianie nienauczycieli w przedszkolach. Dodał, że krytykował i będzie krytykował MEN za np. blokowanie finansowania edukacji domowej, likwidację tzw. godzin czarnkowych czy ograniczanie edukacji dla dorosłych. Poseł przyznał także, że w sprawie ograniczenia prawa do azylu głosował niezgodnie z dyscypliną klubową.
Wcześniej poseł poinformował, że obecni na posiedzeniu zespołu byli weryfikowani po numerze PESEL przez biuro przepustek. Dodał ,że nie wiedział, że zaproszona osoba, wskazana przez jedną z fundacji była karana. Dodał, że ta osoba, oraz stowarzyszenie, które ją oddelegowało, dostały zakaz uczestnictwa w dalszych pracach zespołu.
Nie da z siebie zrobić winnego
Teraz Józefaciuk powiedział, że przekazał klubowi pełną informację klubowi, ale została ona zignorowana. Dodał, że po otrzymaniu uzasadnienia, odwoła się od ostatniego zarzutu i nie pozwoli z siebie zrobić winnego. Niestety luka systemie doprowadziła, że osoby skazane czy też poszukiwane nakazem zatrzymania pojawiają się nawet na posiedzeniach komisji. W tej sprawie mam zamiar zrobić konferencję w Sejmie w poniedziałek. - stwierdził.
W obronie polityka KO stanął Janusz Cieszyński z PiS.
- Każda osoba zgłoszona do Sejmu podaje PESEL. To szaleństwo, że odpowiedzialność za weryfikację w państwowych rejestrach ma odpowiadać poseł, a nie Straż Marszałkowska, która pilnuje porządku w Sejmie – powiedział - M. Józefaciuk nie jest z mojej bajki, ale przy takich konsekwencjach wychodzi na to, że będąc posłem najlepiej nie robić nic - dodał Cieszyński.
źr. w Poslce24 za Polsat News