Jak Tusk wciągnął swoich bliskich w kontakty z „aferzystą”? Ziobro ujawnia kulisy działania Pegasusa

- Okazuje się, że PiS podsłuchiwał przy pomocy Pegasusa moją żonę i córkę. Wnuczki i wnuków też, podpalaczu z Żoliborza? – napisał we wtorek na platformie X Donald Tusk.
O czym pisał Donald Tusk? Wyjaśnił to mecenas Bartosz Lewandowski, który tłumaczy, że chodzi o „przyznanie statusu pokrzywdzonej Katarzynie Tusk ma związek ze skopiowaniem materiałów operacyjnych przekazanych przez CBA”.
- Z tego wynika, że status pokrzywdzonej przyznano najprawdopodobniej w związku z faktem skopiowania na podstawie par. 8 jakiejś korespondencji/rozmowy z osobą, wobec której stosowano kontrolę na podstawie zgody wydanej przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Czyli obecnie prokuratura uznaje za pokrzywdzonego nie tylko tego, wobec którego kontrola była zarządzona, ale również tych, którzy z nim rozmawiali – tłumaczy mec. Lewandowski i dodaje, że wpis premiera ma charakter „pr-owy" i „polityczny".
Do wpisu szefa rządu odniósł się także były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zapewnił, że „nikt nie zakładał podsłuchów” jego bliskim.
- To, że Tusk znowu ordynarnie kłamie, już nikogo nie dziwi. Nikt nie zakładał podsłuchów jego żonie ani córce. Ale to, że Tusk wciągał żonę i córkę w kontakty z aferzystą Giertychem, którego służby namierzały Pegasusem, każąc im do niego dzwonić – to już zupełnie inna sprawa – napisał Ziobro.
Zdaniem byłego szefa resortu sprawiedliwości Tusk „próbuje robić z własnych wyborców idiotów, wmawiając im, że zakładano podsłuchy jego rodzinie i że Pegasus to zło”.
- Właśnie dzięki niemu rozbito mafie i udaremniono zamachy, a narzędzie to stosowały też Francja, Hiszpania i Holandia – dodaje Ziobro.
źr. wPolsce24 za X/@ZiobroPL