Co dalej z poszukiwaniami złotego pociągu? "Temat jest zawieszony"

Złoty pociąg to rzekomy pociąg, który pod koniec 1944 lub na początku 1945 roku z Wrocławia w kierunku Wałbrzycha, ale nigdy nie dotarł do celu. Według legendy Niemcy mieli nim wywozić bardzo cenny ładunek – od złota i zrabowanych dzieł sztuki, po Bursztynową Komnatę.
Twierdzili, że wiedzą, gdzie jest
Jak na razie nie udało się odnaleźć żadnego dowodu na to, że ten pociąg faktycznie istnieje. Nie przeszkadza to jednak poszukiwaczom, którzy od lat próbują go odnaleźć. Zwracają uwagę, że jego istnienie jest prawdopodobne, bo Niemcy wywozili kosztowności z terenów, które wkrótce mieli stracić. Na przykład 11 maja 1945 amerykańscy żołnierze odnaleźli w Austrii pociąg, którym wywieziono z Budapessztu kosztowności, które Niemcy skradli węgierskim Żydom.
Jakiś czas temu w mediach pojawiły się informacje, że grupa nazywająca się Złoty Pociąg 2025 odnalazła legendarny skład na terenie nadleśnictwa Świdnica. Miał liczyć trzy wagony i być ukryty w zasypanym tunelu. Twierdzili, że na to, że chodzi o ten skład, wskazują ich obliczenia, wymiary wagonów i relacja nieżyjącego już świadka, który przebywał w Wałbrzychu na robotach przymusowych.
Dostali już pozwolenie, ale nie zaczęto prac
Zemlik powiedział portalowi, że nadleśnictwo wydało już zgodę na rozpoczęcie prac poszukiwawczych – ale grupa na nie nie odpowiedziała. Otrzymali zgodę na poszukiwania z pomocą sprzętów ręcznych. Czy to ich satysfakcjonuje? Nie wiem. Nie dostaliśmy żadnej informacji zwrotnej. W przypadku rozpoczęcia prac muszą nas poinformować. Obecnie temat jest zawieszony – przekazał.
Zemlik dodał, że jako nadleśnictwo muszą kontrolować, czy wszystkie procedury są zachowane i poszukiwania nie odbywają się ze szkodą dla chronionego terenu. Dodał też, że jeśli grupa chce prowadzić odwierty i wykopaliska, to potrzebują na to pozwoleń od wyższych instancji. Portal informuje, że grupa przekonuje w mediach społecznościowych, że pracuje nad uzyskaniem pozwoleń na II i III etap poszukiwań – badania nieinwazyjne urządzeniami geofizyjnymi i odwiert geotechniczny, bez wycinki drzew i krzewów. Poza Lasami Państwowymi potrzebują na to zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
źr. wPolsce24 za O2