Donald Tusk z lipca 2025 i Donald Tusk z września 2024. Internauta zestawił dwie wypowiedzi ze sztabu kryzysowego

Sytuacja miała miejsce w siedzibie MSWiA, gdzie zebrał się sztab kryzysowy w związku ze intensywnymi opadami deszczu i przechodzącym przez Polskę niżem genueńskim. W posiedzeniu sztabu udział wzięli m.in. premier Donald Tusk, szef MON-u Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MSWiA Tomasz Siemoniak, minister infrastruktury Dariusz Klimczak, minister Marcin Kierwiński, a także szef IMGW i Wód Polskich i przedstawiciele służb.
- Będziemy także w tych dniach stale spotykać się i koordynować działania oczywiście wszędzie tam, gdzie będzie taka potrzeba, liczę na waszą obecność w terenie. W miejscach, które będziemy się starali bezpośrednio monitorować, jeśli zajdzie taka potrzeba - zapowiedział Tusk.
Zaapelował też do wszystkich "o pełną mobilizację":
- Sytuacja pogodowa nie jest stabilna. Musimy być gotowi na każdy scenariusz - tłumaczył podczas posiedzenia sztabu kryzysowego.
Przywołał też powódź z września 2024 roku. W charakterystyczny dla siebie sposób:
- (...) Mamy doświadczenie z tego czasu tuż przed powodzią. Tą wrześniową. Ja bardzo bym prosił, żebyśmy sobie nie pozwalali na optymistyczne interpretacje prognoz, które nie brzmią w tej chwili alarmistycznie, ale wtedy, pamiętacie państwo, dosłownie na dobę przed dramatycznymi zdarzeniami, te prognozy nie brzmiały pesymistycznie. Z tego niektórzy wyciągali fałszywe wnioski, bo takie prognozy mogą demobilizować - mówił.
Kto wówczas wyciągnął fałszywe wnioski i próbował demobilizować? Przypomnijmy:
- Państwo szeroko informujecie, od wielu godzin, opinię publiczną w naszym kraju o tych ewentualnych zagrożeniach powodziowych, związanych z tym ponurym niżem, który rozlał się nad przede wszystkim zachodnią częścią naszego kraju i powoduje opady. Ale chciałbym od razu powiedzieć na początek, te prognozy, które też łączyliśmy się z prognostykami, te prognozy nie są przesadnie alarmujące - mówił Tusk 13 września 2024 roku.
Jak to się skończyło? Wszyscy pamiętamy. Z czego wynika tak swobodny stosunek Tuska do faktów? Trudno domniemywać. Być może z poczucia bezkarności? Bo przecież takich i podobnych zestawień w mediach, będących "strategicznymi zasobami", zdecydowanie nikt nie pokaże.
źr. wPolsce24 za X