W maju zabraknie w aptekach ważnych leków. "To wina złego planowania ze strony rządu"

Na tzw. liście antywywozowej znalazły się m.in. insuliny (np. Polhumin), leki przeciwcukrzycowe (np. Ozempic, Trulicity), antybiotyki, leki przeciwbólowe (np. opioidowe: morfina, fentanyl), leki hormonalne (stosowane w terapii hormonalnej i antykoncepcji), preparaty dla dzieci (np. mlekozastępcze), leki na astmę (np. Ventolin, Berodual) oraz kardiologiczne (np. rivaroxaban).
W aptekach słyszymy, że problem leży po stronie dostawców i producentów, ci jednak w rozmowach z dziennikarzami „Dziennika Gazety Prawnej” informują, że wywiązują się z umów w zakresie dostaw, do czego zobowiązuje ich Prawo farmaceutyczne. Ich zdaniem wina leży po stronie niewłaściwego planowania w zakresie dostaw ze strony rządu.
– Mamy wydział do spraw braku leków, a nie zapobiegania brakom leków – zauważa Krzysztof Kopeć, prezes Prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego zrzeszającego największe krajowe firmy farmaceutyczne.
Eksperci przyznają, że brak leków może zaburzyć leczenie, szczególnie w przypadku chorób przewlekłych (cukrzyca, astma, choroby serca) oraz terapii hormonalnych. W przypadku dzieci, niedobory preparatów mlekozastępczych czy leków na alergie, które również znalazły się na ministerialnej liście, mogą prowadzić do opóźnień w rozwoju lub zaostrzeń chorób.
źr. wPolsce24 za forsal.pl, DGP