Jaki jest najważniejszy temat dla młodych Polaków? Nie uwierzycie… i chyba nie chcecie wierzyć

Najważniejszym tematem kampanii według młodych Polaków są… niższe ceny leków.
Tak, to nie pomyłka.
Nie tanie mieszkania, nie wysokie ceny żywności, nie prawa człowieka, nie wojna czy bezpieczeństwo — ale tańsze tabletki i syropy. Aż 47,7 proc. respondentów wskazało właśnie ten postulat jako kluczowy. Dla porównania, budowa tanich mieszkań na wynajem i sprzedaż znalazła się na drugim miejscu (45,4 proc.), ochrona przed drożyzną na trzecim (41,5 proc.), a prawo do aborcji na czwartym (39,7 proc.).
Nie wiemy, czy bardziej nas to smuci, przeraża, czy po prostu przygniata. Bo jeśli młodzi ludzie — mający całe życie przed sobą — już dziś najbardziej potrzebują tanich leków, to coś się nam wszystkim wymknęło spod kontroli.
Czy to kwestia realnego pogorszenia stanu zdrowia młodego pokolenia? Efekt pandemii, stresu, depresji, braku dostępu do specjalistów? A może znak, że system ochrony zdrowia dla ludzi poniżej trzydziestki po prostu nie działa? Tak czy inaczej, to nie jest normalne, że w wieku, kiedy zdrowie powinno być czymś oczywistym, staje się luksusem — i to takim, którego trzeba się domagać od polityków.
Co jeszcze mówią dane? Z badania wynika, że aż 68,8 proc. młodych Polaków deklaruje, że już wie, na kogo odda głos. Wśród sympatyków Lewicy aż 86,4 proc. ma już swojego kandydata, u wyborców Konfederacji – 82,3 proc., KO – 78,6 proc., PiS – 76,6 proc., a Trzecia Droga wypada najgorzej (55,3 proc.).
Z innych tematów kampanijnych, które wskazali młodzi, znajdziemy też prawo do aborcji (często u sympatyków Lewicy i Trzeciej Drogi), legalizację związków partnerskich (18 proc.) i zwiększenie wydatków na armię (16,6 proc.).
Ale to wszystko blednie przy obrazie pokolenia, które nie domaga się już wielkich idei, lecz tanich leków. Czy to pragmatyzm? Czy znak czasu? A może brutalna diagnoza społeczeństwa, które przez lata ignorowało zdrowie psychiczne i fizyczne młodych?
Niech ten wynik będzie dzwonkiem alarmowym. I dla polityków, i dla opinii publicznej. Bo jeśli zdrowie młodych stało się towarem reglamentowanym, to może już nie tylko gospodarka jest w kryzysie. Może my wszyscy jesteśmy.
źr. wPolsce24 za i.pl