Zmarł Frank Gehry, twórca muzeum w Bilbao. Legendarny architekt miał polskie korzenie

Z tego tekstu dowiesz się:
-
Zmarł Frank Gehry, jeden z najbardziej wpływowych architektów świata, twórca Muzeum Guggenheima w Bilbao; miał 96 lat.
-
Urodzony w Toronto jako Frank Goldberg, zmienił nazwisko z powodu antysemityzmu; miał polskie korzenie — jego matka pochodziła z Łodzi.
-
Jako dziecko budował z babcią miniaturowe miasta z resztek materiałów budowlanych — to doświadczenie ukształtowało jego późniejszą estetykę opartą na sklejce i blasze falistej.
-
Jego kariera ruszyła dopiero po kontrowersyjnej przebudowie własnego domu w Santa Monica, która zwróciła na niego uwagę środowiska architektonicznego.
-
Gehry był pionierem wykorzystania komputerów w projektowaniu i twórcą budynków o rzeźbiarskich, falujących formach.
-
Przełomem stało się otwarcie Muzeum Guggenheima w Bilbao (1997), które zapoczątkowało „efekt Bilbao” – zjawisko, w którym wyjątkowa architektura pobudza rozwój gospodarczy miast.
-
Architekt pracował aż do późnej starości, wielokrotnie nagradzany za swoją twórczość.
-
Zmarł w swoim domu w Los Angeles po krótkiej chorobie układu oddechowego; informację przekazała rodzina.
Gehry urodził się jako Frank Goldberg w Toronto w 1928 roku. Później zmienił nazwisko z powodu antysemityzmu. Miał polskie korzenie – jego matka była Żydówką z Łodzi. Jego dziadek był właścicielem składu budowlanego i Gehry, jako dziecko, spędzał długie godziny z babcią, budując z nią miniaturowe miasta z resztek materiałów z tego sklepu. Przyznawał później, że jego zamiłowanie do używania w swoich projektach takich projektów, jak sklejka, blacha falista itp. wzięły się właśnie stąd. Ojciec nauczył go rysować, a matka sprawiła, że zafascynował się sztuką.
Zainteresowała go architektura
W 1947 roku jego rodzina przeprowadziła się do USA i osiedliła w Kalifornii. Gehry nie do końca wiedział, co chce zrobić ze swoim życiem. W końcu przypomniał sobie o zabawach z babcią i pod wpływem impulsu zdecydował się na studiowanie architektury. Po skończeniu studiów chwytał się jednak innych zajęć, służył też krótko w armii. Zaczął też studiować planowanie miejskie na Harvardzie, ale te studia mu się nie podobały, bo jego profesorowie nie rozumieli jego socjalistycznego podejścia do architektury. Gdy jeden z nich wyjawił mu, że projektuje pałac dla kubańskiego dyktatora Fulgencio Batisty, był tak oburzony, że wkrótce potem odszedł z uczelni. Założył firmę, która produkowała meble z tektury, która okazała się być finansowym sukcesem. Po powrocie do Los Angeles zatrudnił się w pracowni architektonicznej, w której odbył wcześniej staż. W 1957 roku zaprojektował pierwszy dom dla swojego kolegi. Cztery lata później przeprowadził się do Paryża, ale po roku wrócił do USA i założył własne studio architektoniczne.
Początkowo jego kariera była dosyć banalna. Projektował centra handlowe i bloki mieszkalne. Przełomem okazała się przeróbka jego własnego domu w Santa Monica, który kupił w 1977 roku. Otoczył oryginalny budynek strukturą, wykonaną głównie z blachy falistej i niemalowanych drewnianych belek. Nowy wygląd budynku oburzył jego sąsiadów, który uznali go za szkaradztwo, ale sprawił, że o Gehrym zaczęło robić się głośno w świecie architektury. Po latach wspominał w rozmowie z dziennikiem Guardian, że gdy w 1980 roku skończył kolejne centrum handlowe, jego klient spytał go, czy jego dom mu się podoba. Gdy Gehry potwierdził, powiedział wskazując na budynek tego centrum, że jeśli to ci się podoba, to nie może podobać ci się to. To czego to robisz? Po tej rozmowie 50-letni Gehry postanowił zerwać z banalnymi projektami.
Efekt Bilbao
Gehry projektował kolejne, coraz bardziej imponujące budynki użyteczności publicznej. Był też jednym z pionierów wykorzystania komputerów w architekturze. W 1997 roku w hiszpańskim mieście Bilbao, które od śmierci Franco znajdowało się w poważnym kryzysie gospodarczym, otwarto zaprojektowane przez niego muzeum sztuki nowoczesnej. Budynek o falistych liniach, zbudowany głównie ze szkła i tytanu, zrobił ogromne wrażenie i Gehry stał się z dnia na dzień jednym z najsłynniejszych architektów na świecie. Stał się też źródłem ogromnych zysków dla miasta. W ciągu dwóch pierwszych lat muzeum odwiedziło aż 2,6 mln turystów, a ono samo stworzyło ok. 9 tys. nowych miejsc pracy. Wielu turystów przyznawało, że bardziej chciało zobaczyć sam budynek, niż zgromadzone w nim zbiory. Wiele innych miast później również inwestowało w imponujące budowlę jako formę pobudzenia lokalnej gospodarki, co nazwano potem „efektem Bilbao”.
Od tego czasu Gehry nie miał już żadnych problemów ze zdobywaniem kontraktów i zaprojektował jeszcze wiele imponujących budowli. Dostał też szereg nagród branżowych. Pracował do późnej starości. W rozmowach z dziennikarzami przyznawał, że po prostu lubi projektować budowle i rozmawiać z klientami. Lubił też sprawiać, że zostaną zbudowane nie przekraczając budżetu – chociaż przyznawał, że mało kto wierzy, że mu się to udaje. Twierdził, że dla niego budynki nie różnią się wiele od rzeźb. Eksperci do dzisiaj mają problem z określeniem stylu, w którym tworzył.
Gehry zmarł w piątek w swoim domu w Los Angeles. Miał 96 lat. Wcześniej krótko cierpiał na schorzenie układu oddechowego. O śmierci legendarnego architekta poinformowała jego rodzina.
źr. wPolsce24 za Guardian, Icon











