We Francji zaginęła 60-letnia Polka. "Wyszła tylko zapalić"

Iwona Becker pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego. Do Francji przeprowadziła się za młodu. Znalazła pracę i założyła rodzinę.
Po raz ostatni widziano ją w niedzielę ok. 13. Wyszła z domu, nie zabierając ze sobą niczego, nawet telefonu. Mężowi powiedziała, że wychodzi na werandę zapalić.
Para mieszka na uboczu, więc, jak twierdzi mąż kobiety, nikt raczej nie widział co się stało.
Małżonek początkowo szukał żony samodzielnie, potem z pomocą rodziny, wreszcie powiadomił policję. Żandarmi nie znaleźli nic niepokojącego w pobliżu ich domu. Przysłany na miejsce pies tropiący zgubił trop w pobliżu przystanku autobusowego, ale w niedzielę nie odjeżdżał żaden autobus.
Dzień później do poszukiwań dołączyli okoliczni mieszkańcy, wysłano też śmigłowiec.
Poszukiwania zaginionej kobiety trwają.
Zaginiona ma 1,60 wzrostu, mówi po francusku z polskim akcentem. Miała na sobie białą, wzorzystą sukienkę oraz bransoletki i naszyjniki z pereł. Jej dzieci nie wykluczają, że zmierza w stronę Polski.
źr. wPolsce24 za Polsat