Turystka wjechała hulajnogą w pieszego. Grozi jej wieloletnie więzienie

Zdarzenie miało miejsce w maju. 25-letnia turystka Alicia Kemp przebywała w Australii. W sobotni wieczór bawiła się z przyjaciółką w jednym z barów w mieście Perth. Obie zostały jednak wyrzucone z lokalu, bo obsługa uznała, że są zbyt pijane.
Wjechała w pieszego
Kobiety wzięły miejską hulajnogę elektryczną. Kemp stanęła za kierownicą i popędziła po chodniku. W pewnym momencie wjechała w 51-letniego Thanh Phana. Siła uderzenia była tak duża, że mężczyzna upadł na ziemię i uderzył się głową o chodnik.
Późniejsze śledztwo wykazało, że w momencie zderzenia hulajnoga pędziła z prędkością 20-25 km/h.
Rannego zabrano do szpitala, gdzie zmarł dwa dni później. Przyjaciółka, a zarazem pasażerka również odniosła obrażenia – u nie stwierdzono ukruszoną czaszkę i złamany nos – ale nie zagrażały jej życiu. Policja ustaliła, że Kemp miała trzy razy więcej alkoholu we krwi, niż jest dopuszczalne w Australii.
Ulżyło jej, gdy się przyznała
Telewizja BBC informuje, że Kemp została oskarżona o niebezpieczną jazdę i spowodowanie śmierci pod wpływem alkoholu. Wcześniej prokuratura oskarżyła ją także o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu jej przyjaciółki, ale ten zarzut ostatecznie wycofano.
W poniedziałek Kemp, na wirtualnej rozprawie, przyznała się do winy. Jej adwokat, Michael Tudori, powiedział, że po przyznaniu się jej ulżyło. - Widać było, że była gotowa na wypowiedzenie tych słów. Wiecie, to oczywiste, że zrobiła coś głupiego – powiedział.
Kemp liczy, że wymiar kary pozna jeszcze przed świętami. Do tego czasu, decyzją sądu, pozostanie w areszcie tymczasowym. Grozi jej do dwudziestu lat więzienia.
źr. wPolsce24 za BBC