Turcja odpowiedziała na zamach w Ankarze. Atak na cele w Syrii i Iraku
W środę wieczorem przeprowadzono zamach na kluczową państwową firmę zbrojeniową w Ankarze. W ataku zginęło pięć osób, a ponad 20 zostało rannych. Szef MSW Turcji Ali Yerlikaya poinformował, że za zamach odpowiada Partia Pracujących Kurdystanu (PKK). To organizacja, która zarówno w Turcji, jak i w USA oraz UE uznawana jest za terrorystyczną. Podobnie wypowiadał się turecki minister obrony Yasar Guler, który również wskazuje, że odpowiedzialność za zamach w Ankarze ponoszą Kurdowie.
Dzień przed atakiem lider Partii Sprawiedliwości i Rozwoju prezydenta Turcji zaproponował ułaskawienie założyciela PKK Abdullaha Öcalana w zamian za wyrzeczenie się przemocy i rozwiązanie organizacji.
Jak informują tureckie media, napastnicy dotarli na miejsce zamachu taksówką. Następnie zdetonowali ładunek wybuchowy, co pozwoliło im dostać się na teren koncernu i otworzyć ogień. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan komentując to zdarzenie, ocenił, że było ono „ohydne”. Z kolei wiceprezydent Cevdet Yilmaz powiedział, że atak był wymierzony w „sukcesy tureckiej branży zbrojeniowej”.
Turcja odpowiada na zamach
Kilka godzin po zamachu tureckie siły powietrzne przeprowadziły atak na cele związane z kurdyjskimi bojownikami w Iraku i Syrii. Zdaniem agencji AP działania miały charakter odwetowy. Według relacji Ministerstwa Obrony Turcji zniszczono ponad 30 celów. Podkreślono, że zastosowano przy tym wszelkie środki ostrożności, które pozwoliły na uniknięcie strat wśród cywilów.
- Za każdym razem wymierzamy tym draniom z PKK karę, na którą zasługują. Ale oni nigdy nie odzyskują rozumu – powiedział turecki minister obrony, który zadeklarował, że członkowie organizacji będą ścigani do „wyeliminowania ostatniego terrorysty”.
źr. wPolsce24 za Wirtualna Polska