Trump zgasił reportera Polskiego Radia w likwidacji: „Lepiej znaleźć nową robotę”

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Białym Domu przebiegała w znakomitej atmosferze i nie zepsuł jej nawet nieprzyjemny moment, gdy doświadczony i wieloletni korespondent Polskiego Radia (obecnie postawionego w stan "likwidacji" Marek Wałkuski nie zadał dość niemądrego pytania.
Reporter Polskiego Radia w likwidacji stwierdził, że amerykański przywódca nie doprowadził do zakończenia wojny w Ukrainie ani nie sprawił, by coś się w tej kwestii zmieniło. Trump, który włożył mnóstwo wysiłku w to, by przekonać Władimira Putina do zakończenie wojny, nie krył oburzenia i natychmiast odpowiedział:
– Skąd pan wie, że nie ma żadnych działań? Powiedziałby pan, że nałożenie wtórnych sankcji na Indie, największego kupującego rosyjską ropę poza Chinami, nie było żadnym działaniem? To kosztowało Rosję setki miliardów dolarów. To jest brak działań - pytał wyraźnie wzburzony Trump.
Chwilę później padła jeszcze ostrzejsza riposta, wymierzona już bezpośrednio w pytającego:
– Nie zrealizowaliśmy jeszcze fazy drugiej ani trzeciej, ale jak mówi pan, że nie ma działań, no to chyba lepiej znaleźć nową robotę - podsumował Trump i nie chciał już więcej rozmawiać z Wałkuskim.
W Białym Domu nie tolerują tanich prowokacji
Słowa Trumpa wybrzmiały mocno – także dlatego, że trudno zaprzeczyć faktom. Amerykanie, przy całej skomplikowanej sytuacji międzynarodowej, robią dziś najwięcej, by zatrzymać rosyjską machinę wojenną. Oczekiwanie cudownego „jednego ruchu”, który miałby zakończyć agresję Putina, musi skończyć się pytaniem: co niby miałoby to być? Rzucenie bomby atomowej na Moskwę?
Prezydent USA nie pozwolił więc sprowadzić rozmowy do absurdu. I choć moment wywołał mały zgrzyt w trakcie wizyty, to jednocześnie pokazał, że w Białym Domu cierpliwość dla naiwnych prowokacji jest ograniczona.
źr. wPolsce24