Trump odebrał byłemu szefowi CIA dostęp do tajnych informacji. Poszło o pewien list

Sprawa miała swój początek w 2020 roku. Niedługo przed wyborami prezydenckimi amerykański dziennik New York Post i brytyjski Daily Mail, zaczęły publikować e-maile i inne materiały, które pochodziły z laptopa Huntera, syna prezydenta Bidena. Były dość szokujące – nie tylko dotyczyły jego podejrzanych interesów z np. Chińczykami, ale sugerowały też, że wykorzystywał w nich pozycję swojego ojca. Niektóre sugerowały także, że Biden czerpał korzyści z interesów syna.
Twierdzili, że to akcja rosyjskich służb
W tym samym roku 51 osób związanych z amerykańskim środowiskiem wywiadowczym napisało list otwarty, w którym sugerowali, że te maile zostały spreparowane przez rosyjskie służby by zaszkodzić Bidenowi i pomóc Trumpowi w zwycięstwie. To oczywiście była nieprawda. Dziennikarze dostali jego laptopa od pracownika serwisu komputerowego, do którego oddał go do naprawy i nigdy nie odebrał. Co więcej, w 2023 roku wyszło na jaw, że Departament Sprawiedliwości już w grudniu 2019 roku wiedział, że treści z laptopa Huntera są autentyczne. Nie przeszkodziło to Bidenowi w powoływaniu się na ten list w trakcie kampanii.
Po powrocie do władzy Trump wydał rozkaz prezydencki, w którym zdecydował, że wszyscy, którzy podpisali się pod tym listem, stracą poświadczenia bezpieczeństwa, dające im dostęp do tajnych informacji. Stracili je m.in. były Dyrektor Wywiadu Narodowego James Clapper Jr., były sekretarz obrony Leon Panetta czy były doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton. Stracił je także John Brennan, który w latach 2013-2017 był dyrektorem CIA.
Twierdzi, że Trump nie zrozumiał
Po odejściu z agencji Brennan regularnie występował na antenie telewizji MSNBC, gdzie pracował jako analityk ds. bezpieczeństwa narodowego i regularnie krytykował Trumpa i Republikanów. Teraz odniósł się do tego, co zrobił Trump. Stwierdził, że prezydent nie zrozumiał ich listu. Powiedział, że uważali, że historia o laptopie Huntera to rosyjska dezinformacja, ale nigdy nie twierdzili, że publikowane przez dzienniki treści są fałszywe, bo rosyjskie służby często wykorzystują prawdziwe dokumenty w swoich działaniach. Jego zdaniem rozkaz Trumpa to zwykła zemsta na jego krytykach.
Brennan zdradził, że Trump chciał mu odebrać dostęp do tajnych informacji już w 2018 roku, ale ostatecznie tego nie zrobił. Dodał, że miał go po to, by w razie czego CIA mogła się z nim skonsultować w temacie dotyczącym tajnych informacji, więc odbierając go jemu i innym sygnatariuszom listu Trump zaszkodził amerykańskiemu wywiadowi.
źr. wPolsce24 za Fox News