Pracownik socjalny zapomniał o dziecku w rozgrzanym aucie. Straszna śmierć trzylatka

Do tragedii doszło w jeden z najgorętszych dni tego lata. W Alabamie obowiązywało wówczas ostrzeżenie przed ekstremalnymi upałami. Eksperci ostrzegają, że przy temperaturze 38°C wnętrze pojazdu może rozgrzać się do ponad 65°C już w kilkanaście minut. W takich warunkach nawet krótka chwila nieuwagi może skończyć się śmiercią.
Chłopiec został tego dnia odebrany z przedszkola przez pracownika Covenant Services – firmy współpracującej z Departamentem Zasobów Ludzkich Alabamy (DHR). Dziecko miało zaplanowane nadzorowane spotkanie z ojcem, które zakończyło się w południe.
Zgodnie z procedurą, trzylatek miał zostać odwieziony z powrotem do placówki. Zamiast tego opiekun zatrzymał się, by zrobić zakupy. Po powrocie do domu zapomniał, że dziecko wciąż znajduje się na tylnym siedzeniu samochodu. Zorientował się dopiero po pięciu godzinach. Na ratunek było już za późno.
„Za każdym razem mówił: Tato, chcę iść z tobą”
Ojciec chłopca nie krył bólu i rozpaczy. W rozmowie z lokalną stacją WBRC powiedział:
– Słowa nie są w stanie opisać, jak się teraz czuję. Za każdym razem, gdy zostawiałem syna, mówił: „tato, chcę iść z tobą”. To naprawdę boli.
Sprawą zajmują się obecnie lokalne służby oraz władze stanowe. Wciąż nie wiadomo, czy wobec pracownika socjalnego zostaną postawione zarzuty karne. Tragedia otworzyła ogólnokrajową debatę o systemowych zaniedbaniach w pieczy zastępczej i odpowiedzialności firm zewnętrznych obsługujących takie instytucje.
Statystyki, które przerażają
Według danych organizacji Kids and Car Safety, każdego roku w USA umiera średnio 38 dzieci pozostawionych w rozgrzanych pojazdach. Od 1998 roku zanotowano ponad 1 000 takich przypadków śmiertelnych.
W samym 2023 roku zmarło 29 dzieci, a tylko od początku 2024 roku – już 12 (stan na lipiec).
W większości przypadków (ponad 50%) dzieci zostają zapomniane przez opiekuna, który myślał, że odprowadził je do przedszkola lub zostawił w innym miejscu. Reszta to przypadki, gdy dzieci dostają się do pojazdu samodzielnie lub celowo zostają w nim pozostawione na chwilę, która okazuje się tragiczna.
Eksperci ostrzegają, że przy temperaturze powietrza wynoszącej 35°C, wnętrze samochodu może osiągnąć temperaturę ponad 55°C w 15 minut, a 70°C w ciągu pół godziny – co może doprowadzić do udaru cieplnego i śmierci małego dziecka.
źr. wPolsce24 za rmf24.pl