Sekretarz Obrony USA zamówi pizzę do Pentagonu. Ma to pomóc w... walce z szpiegami

W latach osiemdziesiątych wśród amerykańskich dziennikarzy powstała teoria, że o tym, co się dzieje w Pentagonie, można dowiedzieć się poprzez obserwację czasu realizacji zamówienia w okolicznych pizzeriach. Jeśli ten czas jest długi, to znaczy, że złożono dużo zamówień. To z kolei może oznaczać, że pracownicy Pentagonu muszą zostać w pracy po godzinach, bo np. planują atak albo odpowiadają na kryzys, o którym opinia publiczna jeszcze nie wie.
Wskaźnik pizzy
Ta nieoficjalna metoda stała się bardzo popularna w epoce internetu. Wiele pizzerii informuje bowiem o czasach oczekiwania na pizzę na swoich stronach internetowych, nie ma potrzeby osobistego obserwowania długości kolejek. Pojawiły się nawet strony internetowe, które automatycznie zbierają te dane z pizzerii w Arlington, gdzie znajduje się Pentagon, i publikują je w czasie rzeczywistym. Szeroko korzystają z nich dziennikarze, OSINT-owcy, a także, zapewne, wrogie agencje szpiegowskie.
Hegseth został zapytany o to przez dziennikarza Fox News Pete'a Doociego. Potwierdził, że słyszał o tzw. wskaźniku pizzy. Dodał, że myślał o tym, żeby w przypadkowe noce zamówić duże ilości pizzy do Pentagonu by wszystkich zmylić. W pewną piątkową noc, gdy zobaczycie kupę zamówień w Domino's (sieć popularnych pizzerii – dop. red), to może będę to ja, który zakłóca cały system – zażartował. Jak następnym razem będą naloty, to nie myśleliście o tym, żeby po prostu pójść do kawiarni? - dodał Doocy.
Przyjmując nieco poważniejszy ton, Hegseth przypomniał o operacji Młot o Północy, czyli nalotach na cele związane z irańskim programem atomowym. Mimo tego, że brało w nich udział aż 125 samolotów, okazała się być całkowitym zaskoczeniem dla Iranu. Sekretarz powiedział, że było to możliwe, bo w Pentagonie doskonale wiedzą, jak działa OSINT i skąd opinia publiczna i inni zdobywają informacje o operacjach.
Pentagon twierdzi, że to nie działa
Wcześniej rzecznik prasowy Pentagonu twierdził, że wskaźnik pizzy nie działa. Dodał, że powód jest prosty – są pizzerie i inne restauracje, które operują wewnątrz Pentagonu, więc nie ma potrzeby, by zamawiano pizzę w tych, które są dostępne dla cywili. Newsweek zauważa jednak, że 12 czerwca wieczorem jeden ze śledzących zamówienia portali donosił o drastycznym wzroście ich liczby w jednej z położonych w pobliżu Pentagonu pizzerii. Niedługo potem Izrael zaatakował Iran.
Wskaźnik pizzy nie jest jedynym nieformalnym wskaźnikiem, który funkcjonuje w USA. Równie słynny jest tzw. wskaźnik Waffle House. Waffle House to sieć restauracji, która jest znana z tego, że nigdy nie zamyka swoich drzwi. Mają nawet procedury i sprzęt, a ich pracownicy przechodzą specjalne szkolenia, dzięki którym mogą podawać jedzenie nawet w trakcie klęski żywiołowej. Tajemnicą poliszynela jest to, że FEMA – rządowa agencja, która niesie pomoc ofiarom klęsk żywiołowych – śledzi to, czy te restauracje nadal są otwarte. Jeśli któraś musi zamknąć swoje drzwi, to oznacza to, że w danym regionie sytuacja jest naprawdę trudna i trzeba tam wysłać większe siły.
źr. wPolsce24 za Newsweek