Pentagon zmieni nazwę okrętu, którego patronem był znany aktywista LGBT

USNS Harvey Milk to okręt zaopatrzeniowy typu John Lewis. Jego zadaniem jest dostarczanie paliwa i innego niezbędnego zaopatrzenia innym okrętom. Zwodowano go pod koniec 2021 roku. Łącznie USN zamówiła 20 okrętów tego typu.
Od marynarza po radnego
W czerwcu 2016 roku, jeszcze za rządów Baracka Obamy, ówczesny sekretarz marynarki Ray Mabus zdecydował, że okręty tego typu będą nosić imiona znanych aktywistów. Harvey Milk był weteranem USN, walczył w wojnie w Korei, po czym został instruktorem nurkowania. Gdy odkryto, że jest homoseksualistą, miał do wyboru odejść dobrowolnie lub stanąć przed sądem wojskowym, wybrał to drugie.
Po odejściu z marynarki stał się aktywistą walczącym o prawa LGBT. Zajął się także karierą polityczną. W 1977 r. został pierwszym homoseksualnym radnym San Francisco. To jednak kosztowało go życie. 27 listopada 1978 roku został zamordowany przez byłego radnego Dana White'a, któremu nie spodobała się jego ustawa zakazująca dyskryminacji homoseksualistów – White był jedynym radnym, który jej nie poparł w głosowaniu. Tego dnia zamordował także burmistrza SF George'a Moscone'a, który ją podpisał. Groziła mu za to kara śmierci, ale ostatecznie oskarżono go tylko o nieumyślne spowodowanie śmierci, za co dostał siedem lat więzienia. Ten wyrok wywołał w mieście falę zamieszek i doprowadził do zmian w kodeksie karnym. Półtora roku po zwolnieniu z więzienia popełnił samobójstwo.
Etos wojowników
Branżowy portal Military Times dowiedział się, że sekretarz obrony Pete Hegseth zdecydował, że ten okręt dostanie nową nazwę. Hegseth polecił to sekretarzowi marynarki Johnowi Phelanowi. Oficjalnie ta zmiana ma na celu zgodność z priorytetami prezydenta i sekretarza obrony, których celem jest przywrócenie kultury wojowników w amerykańskich siłach zbrojnych. Źródło portalu w Pentagonie powiedziało jednak, że fakt, że ta zmiana ma miejsce w czerwcu – który jest tzw. miesiącem dumy LGBT – nie była przypadkowa.
Zapytany o to przez telewizję Fox News, rzecznik Pentagonu Sean Parnell nie zaprzeczył, że taka zmiana będzie miała miejsce. Zasugerował też, że nie będzie jedyna. Napisał w oświadczeniu, że Hegseth chce, by wszystkie nazwy związane z instalacjami i sprzętem wojskowym oddawały priorytety prezydenta, historię naszego narodu i etos wojowników.
To nie jest pierwszy raz, kiedy Hegseth zmienia nazwy nadane przez lewicę. Za czasów Joe Bidena, na fali zamieszek ruchu Black Lives Matter, zmieniono nazwy wszystkich baz wojskowych, które miały za patronów konfederackich generałów. Spotkało to też słynną bazę Fort Bragg w Wirginii, jedną z największych takich instalacji na świecie, którą nazwano Fort Liberty. Hegseth przywrócił jej dawną nazwę – ale oficjalnie jej nowym patronem nie jest generał Bragg, ale starszy szeregowy Roland Bragg, który brał udział w bitwie w Ardenach.
źr. wPolsce24 za Fox News