Nawet lewica ma dosyć nielegalnych imigrantów. Rząd Wielkiej Brytanii zapowiada drastyczne zaostrzenie przepisów

Z tego tekstu dowiesz się:
-
Brytyjski rząd Partii Pracy zapowiedział jedne z najostrzejszych w Europie reform prawa azylowego.
-
Zmiana ma utrudnić uzyskanie stałego pobytu: uchodźcy mogliby starać się o niego dopiero po 20 latach, a ich status byłby weryfikowany co 2,5 roku.
-
Osoby, których kraj stał się bezpieczny, traciłyby status uchodźcy i podlegały deportacji.
-
Legalni imigranci będą mogli starać się o stały pobyt dopiero po 10 latach.
-
Nowe zasady ograniczą zasiłki dla osób zdolnych do pracy, które nie podejmują zatrudnienia, oraz dla imigrantów, którzy popełnili przestępstwo.
-
Reforma inspirowana jest duńskim twardym systemem azylowym; delegacja Home Office badała jego funkcjonowanie w Kopenhadze.
-
Rząd argumentuje, że liczba wniosków o azyl w Wielkiej Brytanii rośnie, a system jest przeciążony.
-
Organizacje proimigranckie krytykują projekt jako niehumanitarny; lewica oskarża rząd o przejmowanie narracji skrajnej prawicy.
-
Partie opozycyjne wstępnie wykazują gotowość poparcia zmian, co odzwierciedla zaostrzenie debaty publicznej wokół imigracji.
Wielka Brytania, jak większość państw zachodniej Europy, ma wielki problem z nielegalną imigracją. Latem tego roku doszło tam do serii demonstracji, które koncentrowały się głównie na hotelach, w których zakwaterowano uchodźców. W tym samym czasie gwałtownie zaczęło rosnąć poparcie prawicowej Partii Reform, której główną obietnicą wyborczą jest radykalne zaostrzenie przepisów imigracyjnych i masowe deportacje nielegalnych imigrantów.
Ugięli się pod presją
Wygląda na to, że lewicowy rząd w Londynie ugiął się pod presją wyborców. Jeszcze dzisiaj ma przedstawić projekt reformy przepisów dotyczących azylu. Już teraz wiadomo,że nowe przepisy będą jednymi z najostrzejszych w Europie.
Jak informuje CNN, nowy plan ma dwa główne elementy. Pierwszym z nich jest utrudnienie uchodźcom legalizacji pobytu. Dotychczas następowała automatycznie po tym, gdy osoba, której przyznano azyl, mieszkała w Wielkiej Brytanii przez pięć lat. Według nowej propozycji będzie mogła o niego wystąpić dopiero po 20 latach mieszkania w Wielkiej Brytanii – bez gwarancji, że go dostanie.
Na tym jednak nie koniec. Przez te 20 lat, co 2,5 roku, władze będą sprawdzały, czy w jej rodzinnym kraju nadal występuje sytuacja – np. wojna czy prześladowania religijne – przez którą przyznano jej azyl. Jeśli ta sytuacja minie, to taka osoba straci status uchodźcy i zostanie do niego odesłana. Sekretarz spraw wewnętrznych Shabana Mahmood – która sama jest córką imigrantów z Pakistanu – powiedziała BBC, że ta reforma ma skończyć z przekonaniem, że uzyskanie azylu może łatwo doprowadzić do stałego pobytu z wszystkimi prawami które się z tym wiążą. Jeśli twój kraj w międzyczasie stał się bezpieczny, zostaniesz do niego zwrócony – podkreśliła. Równocześnie ta reforma wydłuży dwukrotnie, do 10 lat, czas, jaki w Wielkiej Brytanii będzie musiał spędzić legalny imigrant, zanim będzie mógł starać się o prawo stałego pobytu.
Dodatkowo ta ustawa zmieni też sposób przyznawania zasiłków dla imigrantów. Według niej osoby, które mogą pracować i samodzielnie się utrzymać, ale tego nie robią, stracą prawo do darmowego zakwaterowania i cotygodniowego wsparcia finansowego. Stracą je również imigranci, którzy popełnili przestępstwo. To niesprawiedliwe, że brytyjscy obywatele i długoterminowi rezydenci w tym kraju muszą przestrzegać jednego zbioru zasad, a innej grupie osób – która też ma prawo do pracy – uchodzi na sucho jej nieprzestrzeganie – podkreśliła Mahmood.
Wzorują się na Danii
Jak zauważa CNN, nowa ustawa czerpie inspiracje z przepisów, które już obowiązują w wielu innych europejskich państwach. Najważniejszą inspiracją jest tutaj Dania, która ma jedno z najostrzejszych praw azylowych w Europie – chociaż brytyjska propozycja jest jeszcze ostrzejsza, bo w Danii proces legalizacji pobytu uchodźcy trwa osiem lat. Jak donosiła agencja Reutersa, jakiś czas temu Kopenhagę odwiedziła delegacja wysoko postawionych urzędników Home Office – brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych – by przyjrzeć się na miejscu, jak te przepisy działają.
W mediach społecznościowych Mahmood zauważyła, że chociaż liczba wniosków o azyl w wielu europejskich państwach maleje, w Wielkiej Brytanii ciągle rośnie. W ciągu ostatnich czterech lat, 400 tys. osób złożyło tutaj wniosek o azyl. Ponad 100 tys. ma zakwaterowanie i jest wspierana kosztem podatników, co nakłada ogromną presję na lokalne społeczności – stwierdziła. Home Office twierdzi, że duńskie przepisy doprowadziły do tego, że w tym państwie liczba wniosków o azyl jest najniższa od czterech dekad, a 95% osób, które go nie otrzymały, jest deportowana.
Od zwycięstwa w zeszłorocznych wyborach, Partia Pracy przyjęła znacznie ostrzejsze podejście do imigracji i uchodźców, niż prezentowała wcześniej. Brytyjscy komentatorzy zauważają, że musi jednak utrzymywać trudny kompromis. Z jednej strony musi być twarda wobec nielegalnych imigrantów, by nie tracić poparcia na rzecz antyimigranckiej prawicy. Z drugiej strony musi dbać o własny skrajnie lewicowy elektorat, który popiera otwarte granice.
Popierają to wszystkie partie
Projekt tej ustawy już spotkał się z krytyką ze strony proimigranckich organizacji pozarządowych. Rada Uchodźców Wielkiej Brytanii napisała w mediach społecznościowych, że ludzie, którzy byli prześladowani, torturowani lub widzieli, jak członkowie ich rodzin ginęli w brutalnych wojnach (…) nie porównują systemów azylowych zanim uciekną, by ratować życie. Dodali, że uchodźcy wybierają Wielką Brytanię, bo mają już tam rodzinę, znają w jakimś stopniu język angielski lub mają z tym państwem związki, które pomogą im odbudować swoje życie w bezpieczeństwie.
Ze strony radykalnej lewicy pojawiły się także oskarżenia, że rząd laburzystów przyjmuje elementy programu skrajnej prawicy. Mahmood odrzuca jednak te oskarżenia. To dla mnie misja moralna, bo widzę, że nielegalni imigranci rozdzierają nasz kraj na strzępy. To dzieli społeczności. Ludzie widzą ogromną presję na swoje wspólnoty i widzą też system, który jest zepsuty., i w którym ludzie mogą ignorować przepisy, nadużywać system i nie ponieść za to odpowiedzialności – stwierdziła.
Propozycja Partii Pracy spotkała się ze zrozumieniem ze strony innych partii, co, jak zauważa CNN, świadczy o ogólnym zaostrzeniu debaty dotyczącej uchodźców. Poprzednik Mahmood w rządzie Torysów Chris Philp zapowiedział już na antenie BBC, że jego partia poprze propozycję lewicy, jeśli ta będzie sensowna, chociaż zaznaczył, że jego zdaniem jest zbyt mało radykalna. Ed Davey, lider bardziej progresywnych Liberalnych Demokratów, powiedział, że rząd laburzystów miał prawo zapowiedzieć zmiany prawa azylowego by stawić czoła chaosowi.
źr. wPolsce24 za CNN, BBC











