Rumunia zostanie bez prezydenta. Kto będzie rządził do czasu wyborów?
W piątek Trybunał Konstytucyjny unieważnił wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich w Rumunii. W konsekwencji tej decyzji druga tura, którą zaplanowano na najbliższą niedzielę, nie odbędzie się. Na rozpisanie nowych wyborów Rumunii mają ponad trzy miesiące, a według ekspertów odbędą się one najwcześniej w marcu. Swoje przypuszczenia argumentują tym, że cały proces wyborczy, zgłaszanie i rejestracja kandydatów ma być przeprowadzony od nowa.
Mandat obecnego prezydenta Klausa Iohannisa wygaśnie 21 grudnia, w związku z tym w kraju rozpoczęła się dyskusja o tym, kto będzie sprawował urząd głowy państwa do czasu rozstrzygnięcia nowych wyborów.
Przewodniczący Senatu
Rumuńskie media i eksperci przewiduj, że obowiązki prezydenta może przejąć nowy przewodniczący Senatu. Powołują się przy tym na art. 98 ust. 1 konstytucji, który zakłada, że w przypadku wakatu na stanowisku prezydenta w okresie przejściowym obowiązki pełni przewodniczący Senatu lub przewodniczący Izby Deputowanych.
Zwrócono również uwagę, że w konstytucji zapisano, że mandat prezydenta może być przedłużone tylko w wyjątkowych sytuacjach takich jak wojna lub katastrofa. Z kolei w art. 83 zapisano, że „prezydent Rumunii sprawuje swój mandat do czasu złożenia przysięgi przez nowo wybranego prezydenta”.
Prezydent chce zostać
To właśnie na ten ostatni zapis powołał się obecny prezydent. Klaus Iohannis powiedział, że do czasu wyboru nowej głowy państwa pozostanie na stanowisku.
- Kiedy nowy prezydent złoży przysięgę, ja odejdę – podkreślił.
W specjalnym wystąpieniu Iohannis uspokajał obywateli, zapewniając, że sytuacja polityczna jest pod kontrolą. Dodał, że odwołanie wyborów było decyzją uzasadnioną przez względy bezpieczeństwa i ujawnioną przez rumuńskie służby ingerencję w wybory.
- Jeden z kandydatów nielegalnie korzystał z masowej promocji wyborczej w ciągu dwóch dni, w których zgodnie z prawem jest to zabronione, w sobotę poprzedzającą wybory, a nawet w dniu wyborów. To narusza prawo wyborcze. Ten sam kandydat zadeklarował zerowe wydatki na kampanię, mimo że prowadził bardzo wyrafinowaną promocję. Ponadto otrzymaliśmy informację ze służb, że kampania tego kandydata była wspierana przez obce państwo. To wszystko są poważne rzeczy – przekazał prezydent Rumunii.
źr.wPolsce24 za PAP