Świat

Po latach rozwiązano tajemnicę skradzionego dzieła sztuki. Ukradł je słynny ekspert

opublikowano:
man-2590655_1280.webp
Skradziony obraz odnalazł się po latach w muzeum (fot. ilustracyjna Pixabay)
W 1957 roku żona właściciela słynnej rezydencji Boughton House zauważyła, że należący do niej portret autorstwa Anthoniego van Dycka wisi w amerykańskim muzeum. Teraz wyszło na jaw, że ukradł go ceniony ekspert od sztuki.

Boughton House to zabytkowa XVII wieczna posiadłość w Northamptonshire. Właścicielami jest rodzina Richarda Montagu Douglasa Scotta, 10go Księcia Buccleuch. Jego posiadłość słynie nie tylko ze swojej architektury, ale także z znajdującej się w niej kolekcji obrazów słynnych malarzy. Z jej powodu bywa nazywana „angielskim Wersalem”. 

Zauważyła własny obraz w muzeum 

W 1957 roku ówczesna księżna Buccleuch, żona dziadka obecnego księcia, zwiedzała amerykańskie muzeum Fogg Art Museum, które należy do uniwersytetu Harvard. Jej uwagę przykuł niewielki monochromatyczny portret niemieckiego księcia. Jego autorem był słynny flamandzki malarz Antoon van Dijk. Był on częścią serii 37 olejnych szkiców, które wykonał do serii druków. Księżna doskonale znała ten obraz – cała kolekcja tych szkiców została kupiona w 1682 roku przez jej przodka i od tego czasu była w posiadaniu jej rodziny. Szybko potwierdziła, że rzeczony portret nie znajduje się już w jej kolekcji.

Jej mąż napisał do muzeum żądając jego zwrotu. Jego ówczesny dyrektor, John Coolidge, odpisał, że jak najszybciej wyjaśnią tę sprawę. Szybko ustalono, że ten obraz został wcześniej sprzedany handlarzowi sztuki przez słynny dom aukcyjny Christie's, zapłacił za niego 189 funtów. Następnie sprzedał go kolekcjoner Lillian Malcove, która wypożyczyła go muzeum. Christie's stwierdził jednak, że osoba, która im go sprzedała, kupiła go na targowisku i nie może się skontaktować z właścicielem stoiska, który go sprzedał, więc nie da się ustalić jego pochodzenia. 

Tajemnica została rozwiązana 

Teraz wykładająca historię sztuki na uniwersytecie Exeter dr Meredith Hale jest przekonana, że rozwiązała zagadkę tego, w jaki sposób ten obraz zniknął z posiadłości angielskiego księcia i znalazł się w amerykańskim muzeum. Jej śledztwo ustaliło, że winny temu jest zmarły 35 lat temu ekspert od sztuki Leonard Gerald Gwynne Ramsey. W latach pięćdziesiątych był wydawcą bardzo cenionego periodyku dla kolekcjonerów The Connoisseur i był uznawanego za jednego z czołowych ekspertów od sztuki w Wielkiej Brytanii.

Hale ustaliła, że w 1951 roku Ramsey odwiedził Boughton House. Powodem jego wizyty były prace nad kolejną edycją podsumowania roku, w której aż siedem stron miało być poświęcone znajdującej się tam kolekcji. Książę akurat był chory, więc ekspert oglądał obrazy w samotności. Hale jest przekonana, że skorzystał z okazji, by ukraść ten obraz. Jej zdaniem uważał, że biorąc pod uwagę rozmiary kolekcji, nikt nie zauważy jego braku. Niewiele brakowało, by tak faktycznie było – gdyby nie przypadkowa wizyta księżnej w amerykańskim muzeum najprawdopodobniej właściciele nie dowiedzieliby się, że brakuje im jednego obrazu. Hale zauważyła, że w napisanym po tej wizycie artykule ekspert nie wspomniał o dziełach Van Dyke'a.

Pomógł mu zaprzyjaźniony ekspert 

Hale odkryła też list z 1954 roku, w którym inny ekspert, Ludwig Goldscheider, na prośbę Ramsaya wystawił temu obrazowi certyfikat autentyczności. Ten certyfikat pokazał rok później Christie's, gdy obraz trafił na aukcę. Sprzedawca był anonimowy, ale Hale odkryła, że powierzono go wcześniej opiece dilera sztuki z Bond Street Eugene'a Slattera. Całą trójkę łączył The Connoiseur – Ramsey był jego edytorem, Goldscheider publikował w nim artykuły naukowe, a na jego łamach często chwalono wystawy organizowane przez Slattera. Jej zdaniem książę podejrzewał, że to znany ekspert ukradł mu obraz, ale nie znalazł na to nigdy twardych dowodów. 

Muzeum oddało w 1960 roku ten obraz Malcove. Następnie został zapisany w spadku Uniwersytetowi Toronto. Jego komitet wykonawczy zdecydował jakiś czas temu, że zwróci go obecnemu księciu Buccleuch. Niedawno wrócił do reszty kolekcji. Hale powiedziała dziennikowi Guardian, że jest absolutnie przekonana o winie obu ekspertów. Dodała, że brała udział w negocjacjach z uniwersytetem, a jej badania sprawiły, że właściciele w końcu odzyskali skradzioną własność.

źr. wPolsce24 za Guardian

Świat

Wiadomości: Już jutro pogrzeb Papieża Franciszka. Nasza relacja z Rzymu w przededniu uroczystości

opublikowano:
1916590_6.webp
(fot. za wPolsce24)
Około 250 tysięcy osób oddało hołd papieżowi Franciszkowi przy jego trumnie wystawionej w bazylice Świętego Piotra - poinformowano już po zamknięciu bazyliki. Specjalną relację z Watykanu przygotowała reporterka wPolsce24 Anna Pawelec.
Świat

Pasterz, który chciał pachnieć jak jego owce. Zobacz wyjątkową relację z pogrzebu papieża Franciszka

opublikowano:
pogrzeb papieża wiadomości.webp
Pogrzeb papieża Franciszka (Fot. screen wPolsce24)
Był pierwszym jezuitą wybranym na papieża i pierwszym przedstawicielem Ameryki Południowej na tronie Piotrowym. Ale przede wszystkim: był papieżem, który chciał być blisko tych, którym służył.
Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.