Złodzieje ukradli bransoletkę faraona. Stopili ją i sprzedali na złom

17 września egipskie Ministerstwo Turystyki i Antyków poinformowało, że skradziono złotą bransoletę ozdobioną koralikiem z lapis lazuli – niebieskiego kamienia, który był niezwykle ceniony w starożytnym Egipcie. Jej właścicielem był faraon Amenemope. Rządził Egiptem w latach 993-984 p.n.e., co oznacza, że ten artefakt miał ponad 3 tys. lat.
Ministerstwo poinformowało, że bezcenny artefakt zniknął z należącego do Muzeum Egipskiego w Kairze laboratorium, w którym odnawia się zbiory. To muzeum jest jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych w Egipcie i ma największą kolekcję artefaktów ze starożytnego Egiptu. Urzędnicy rozesłali jej zdjęcie do strażników granicznych na lotniskach i przejściach granicznych, bo bali się, że złodzieje będą próbowali wywieźć ją z kraju.
Stało się jednak inaczej. Egipska policja poinformowała, że kradzieży bransoletki dokonała 9 września jedna z ekspertek od konserwacji zabytków, która pracowała w tym laboratorium. Wyjęła ją z sejfu. Następnie przekazała ją jubilerowi specjalizującemu się w wyrobach ze srebra. Ten z kolei sprzedał ją złotnikowi za 3735 dolarów. Złotnik sprzedał ją za 4025 dolarów specjaliście od odlewów, który stopił ją z innymi metalami.
Policja poinformowała, że cała czwórka została już zatrzymana. Policjanci odzyskali także pieniądze. Niestety ta kwota jest dużo mniejsza, niż faktyczna wartość skradzionego artefaktu, nie mówiąc już o jego wartości historycznej.
źr. wPolsce24 za Fox News